Rozalia Żurakowska z Opola skończyła 100 lat. Otrzymała kwiaty, życzenia i listy gratulacyjne

Anna Konopka
Anna Konopka
Rozalia Żurakowska świętowała dzisiaj 100. urodziny.
Rozalia Żurakowska świętowała dzisiaj 100. urodziny. Anna Konopka
Rozalia Żurakowska do Opola przyjechała w 1946 roku z Kresów. Mimo trudnych doświadczeń wojennych do dziś zachowuje wyjątkową pogodę ducha, pamięć i dobre zdrowie.

Rozalia Żurakowska ma wnuka i prawnuczkę.

- Rodzina to podstawa. Nie mogę narzekać na moje dzieci - mówiła dziś pani Rozalia, która z okazji setnych urodzin odebrała kwiaty, życzenia i listy gratulacyjne.

Do Opola przyjechała 18 maja 1946 roku z Kresów Wschodnich z Bednarowa (pow. stanisławowski).

- Pochodziłam z dużej gospodarki, a mój mąż był maszynistą i dobrze zarabiał. Nasza wieś była bardzo duża i bogata. Mieliśmy dwa kościoły, dwie stacje, było tam ponad 777 numerów. Stanisławów był od nas 17 kilometrów. Dobrze nam się żyło - opowiadała Rozalia Żurakowska.

- W czasie wojny banderowcy spalili żywcem 18 osób z mojej rodziny. Mnie, męża i nasze 8-miesięczne dziecko niespodziewanie uchronił niemiecki żołnierz. Cudem przeżyliśmy i tak trafiliśmy do Opola w bydlęcych wagonach - wspominała ze wzruszeniem jubilatka.

- Gdy przyjechaliśmy z Kresów, Opole było małym miasteczkiem, teraz to wszystko się rozwinęło. Przez 18 lat pracowałam w wojskowym kasynie jako kucharka. I tak życie leciało. W Opolu też dobrze nam się żyło.

Pani Rozalia całe życie zdrowo się odżywiała, stroniła od papierosów i alkoholu.

- Jej dieta jest prosta i zdrowa. Mobilizujemy ją do ćwiczeń. Nie przepada nawet za słodyczami, ale od czasu do czasu uwielbia... pizzę i frytki! Zupełnie nic jej po nich nie jest - wymieniała Monika Kowalczyk-Dąbrowska, prawnuczka, która na co dzień opiekuje się stulatką.

- Zostaliśmy tak wychowani, że starszymi trzeba się zająć. Dla mnie to naturalne. Cała rodzina dzieli się opieką, angażujemy się po równo, bo babcia na to po prostu zasłużyła - dodała.

Stulatka ma znakomitą pamięć, poczucie humoru i cięte riposty.

- Jestem fizjoterapeutą i z doświadczenia wiem, że o takiej sprawności fizycznej i umysłowej w tym wieku można pomarzyć. Babcia jest wyjątkowa. Jeszcze pół roku temu zanim złamała nogę, chodziła i gotowała najlepsze zupy na świecie. Spać nie poszła zanim kuchnia nie była wysprzątana na błysk - mówił Karol Dąbrowski, mąż prawnuczki jubilatki. - Teraz jest mniej mobilna, ale wciąż pomaga, np. na święta lepiła pierogi jak za starych dobrych czasów. Wyszło nam 200 sztuk! - śmiał się.

Rodzina podkreśla, że mieszkając ze stulatką trzeba mieć dużo cierpliwości, wyrozumiałości, ale to co otrzymują w zamian, jest tego warte.

- Jesteśmy rodziną wielopokoleniową z tradycjami. To jest dla nas najważniejsze. Czasem trzeba przystopować i na przykład zjeść niedzielny obiad z całą rodziną, cieszyć się wspólnymi chwilami - dodaje.

Zobacz: Opolskie Info [29.12.2017] - podsumowanie roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska