Rozbił się na granicy

Michał Lewandowski
Wczoraj 30-letni Czech z Ostrawy próbował sforsować autem przejście graniczne Głuchołazy-Mikulowice. Samochód dachował, kierowca w ciężkim stanie trafił do szpitala.

Tuż po godzinie 10.00 czerwony fiat ritmo, jadący z dużą szybkością od strony Mikulowic, wjechał na przejście graniczne w Głuchołazach.
- Musiał pędzić więcej niż 100 kilometrów na godzinę - mówi rzecznik prasowy komendanta Śląskiego Oddziału Straży Granicznej, porucznik Grzegorz Klejnowski. - Nie zatrzymał się do kontroli granicznej i próbował wjechać do Polski.
Kierowca fiata, minąwszy przejście graniczne, ściął przydrożny słupek, rozbijając prawe światła. Później zobaczył przed sobą zamkniętą barierkę.

- Kierowca zdecydował się ominąć zaporę i wjechał w rów po jej prawej stronie - relacjonuje Grzegorz Klejnowski. - Uderzył jednak w betonowy stopień wodny i zaczął koziołkować.
Fiat przeleciał około 50 metrów i zatrzymał się na przydrożnym słupie.
- Na drodze stała kolejka samochodów, które chciały przekroczyć granicę - kontynuuje Grzegorz Klejnowski. - Gdyby auto wleciało w tę kolumnę, mogłoby dojść do prawdziwego nieszczęścia.
Kierowca przeżył wypadek. Został przewieziony do szpitala w Głuchołazach. Stamtąd odebrały go czeskie służby medyczne.
- Sprawca wypadku był cały czas nieprzytomny i nie możemy na razie powiedzieć, jakie motywy nim kierowały - mówi Grzegorz Klejnowski. - Wrak samochodu został sprawdzony przez psy polskiej i czeskiej straży granicznych, i nie stwierdzono w nim obecności materiałów wybuchowych ani narkotyków. Ruch na granicy został na dwie godziny wstrzymany.

Przejście graniczne Głuchołazy-Mikulowice znajduje się po stronie czeskiej. Dlatego śledztwem w sprawie tego incydentu zajęły się czeskie służby graniczne i policja.
- Na razie nie mamy od nich zbyt wielu informacji - przyznaje Grzegorz Klejnowski. - Zabrali wrak samochodu oraz sprawcę wypadku i powiedzieli, że poinformują nas, kiedy już czegoś się dowiedzą.
Polscy pogranicznicy są pewni, że gdyby sprawcy wypadku udało się przekroczyć granicę, zostałby wkrótce zatrzymany.

- Funkcjonariusze służby granicznej działają nie tylko na samym przejściu granicznym - wyjaśnia Grzegorz Klejnowski. - Mamy sposoby, aby zatrzymać nielegalnie przekraczających granicę również wewnątrz kraju. Przypadki siłowego sforsowania granicy nie są zbyt częste, a już szczególnie od strony Czech. Z zasady w takich wypadkach staramy się przede wszystkim nie narażać na niebezpieczeństwo podróżnych znajdujących się na przejściu granicznym. Dlatego zwykle akcję zatrzymania organizujemy wewnątrz kraju. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby komukolwiek bezkarnie udało się staranować bariery graniczne. Przejście w Głuchołazach znajduje się po stronie czeskiej. Nie mamy wpływu na rodzaj znajdujących się tam zabezpieczeń, ale rozmawiamy z naszymi partnerami o ich wzmocnieniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska