Rozbudowa Elektrowni Opole. "Wyjątkowe standardy bezpieczeństwa"

Redakcja
Wypadek na budowie w Elektrowni Opole.
Wypadek na budowie w Elektrowni Opole. Sławomir Mielnik (O)
Prokurator, policjanci, inspektorzy pracy oraz specjaliści z Urzędu Dozoru Technicznego badają przyczyny zwalenia się dźwigu na budowie nowych bloków Elektrowni Opole.

Wypadek w Brzeziu jest tym bardziej szokujący, że budowa miała opinię jednej z najbezpieczniejszych w kraju.

- To budowa wysokiego ryzyka, ale obwiązujące na niej procedury wybiegają miejscami poza obowiązujące w kraju standardy bezpieczeństwa - potwierdza Agnieszka Stefaniak z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Opolu. - Dotąd na terenie budowy, na której pracuje blisko 2 tys. ludzi nie wydarzył wypadek śmiertelny lub ciężki.

Pracownicy budowy poruszają się po wyznaczonych ciągach komunikacyjnych. Goście przed wejściem na teren przechodzą szkolenie BHP i dostają specjalne buty, kamizelki, okulary i kaski z naklejką z numerem telefonu do ratownika medycznego. Stacjonująca na budowie karetka 2 razy dziennie objeżdża cały teren.

- My mamy tam nawet swoje biuro - dodaje Agnieszka Stefaniak.

Po wypadku prace zostały przerwane. Z terenu budowy ewakuowano około 1200 osób.

- Majster kazał nam uciekać. Wszystko działo się tak szybko, że nie zdążyłem nawet wrócić do baraku, żeby się przebrać - mówi Andrzej Chandryła, elektryk obsługujący chłodnie kominowe. - Wracam do domu tak, jak stałem, w ubraniu roboczym.

Okoliczności tragedii wyjaśniają na miejscu prokurator, policjanci, inspektorzy pracy oraz specjaliści z Urzędu Dozoru Technicznego.

- Sytuacja jest bardzo zastanawiająca, nie przypominam sobie podobnego wypadku - mówi Jerzy Majewski, dyrektor opolskiego oddziału UDT. - Żuraw jest stosunkowo nowy. Wyprodukowano go w 2009 roku, a ostatnie badanie techniczne przeszedł w styczniu. Ma udźwig 28 ton, więc trudno sobie wyobrazić, by śladowe obciążenie któremu był poddany - kosz z dwoma ludźmi - mogło spowodować złamanie wysięgnika.

Zdaniem dyrektora Majewskiego przyczyny zawalenia się dźwigu mogą być ukryte po stronie technicznej. Aby je wyjaśnić, potrzebne będą liczne ekspertyzy i badania, np. z zakresu wytrzymałości materiałowej.

Do wypadku, w którym na budowie nowych bloków Elektrowni Opole w Brzeziu zginęło dwóch pracowników Mostostalu Płock, doszło w środę po godzinie 7 rano. Złamał się wysięgnik żurawia i kosz w którym byli runął na ziemię z wysokości ok. 80 metrów.

ZOBACZ Wypadek na budowie w Elektrowni Opole. Złamał się dźwig. Dwie osoby nie żyją

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska