Rozgrywki 4 ligi opolskiej wracają po 63 dniach przerwy. Nie zabraknie powiewu nowości

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Ekipy Unii Krapkowice i Polonii Nysa powinny walczyć o najwyższe cele.
Ekipy Unii Krapkowice i Polonii Nysa powinny walczyć o najwyższe cele. Oliwer Kubus
Wznowienie rywalizacji przez 4-ligowców oznacza kolejne wielkie emocje. W sezonie 2018/19 do walki przystąpi 16 drużyn. Cztery z nich w minionym sezonie grały na innym poziomie rozgrywkowym.

Jednym z „nowych” zespołów w 4 lidze jest Polonia Głubczyce, która w minionym sezonie występowała o szczebel wyżej. Jako beniaminek 3-ligowych zmagań, boleśnie przekonała się jednak o tym, jak duża różnica panuje między obiema klasami rozgrywkowymi. Spadła z hukiem, tracąc nadzieję na utrzymanie już właściwie na półmetku zmagań.

W drużynie doszło latem do kilku roszad w składzie, co sprawiło, że jej działacze podchodzą do najbliższego sezonu z dużą dawką ostrożności.

- Zależy nam, aby znaleźć się w pierwszej ósemce tabeli - mówił Marek Curyło, prezes Polonii. - Wszystko jest jednak zależne od tego, jak wykształtuje się kontakt na poziomie „trener - zawodnik”.

To właśnie na stanowisku szkoleniowca doszło w ostatnich tygodniach w głubczyckim klubie do jednej ze zmian. Tomasza Polaczka zastąpił w tej roli 38-letni Tomasz Owczarek , były piłkarz takich klubów jak GKS Katowice, Korona Kielce czy Polonia Bytom. Jako trener pracuje już od niespełna sześciu lat, a ostatnio pełnił tą rolę w Sparcie Lubliniec.

- Pierwsze efekty pracy trenera Tomasza Owczarka oceniam bardzo dobrze - dodawał Curyło. - Te tak naprawdę zostaną one jednak dopiero zweryfikowane po kilku tygodniach ligowej rywalizacji.

Są też inni nowi dowódcy

Zespół z Głubczyc nie był jednak jedynym, w którym doszło w letniej przerwie do „wymiany” na trenerskiej ławce.

Równie głośnym echem odbiło się bowiem choćby zatrudnienie w Polonii Nysa Andrzeja Polaka. Pod wodzą tego bardzo znanego na Opolszczyźnie szkoleniowca drużyna ta ma, podobnie jak w poprzednim sezonie, walczyć o najwyższe cele. O ile jednak rok temu nie było w niej szczególnej presji na awans do 3 ligi, o tyle teraz podejście nieco się zmieniło.

- Otwarcie zapowiadamy walkę o taki cel - podkreśla Łukasz Konopka, wiceprezes klubu. - Jeżeli uda się jeszcze wzmocnić kadrę dwoma lub trzema zawodnikami, mamy szansę na awans.

- Ważny będzie początek rozgrywek. Jeżeli szybko „odpalimy”, stać nas na zrealizowanie najwyższego celu - uzupełniał z kolei Polak.

Inne priorytety mają natomiast pozostałe dwie ekipy, w których po zakończeniu ubiegłego sezonu zmienił się trener. Mowa o MKS-ie Gogolin i OKS-ie Olesno.

W przypadku gogolinian chodzi jednak niejako o „nową-starą” osobę na tym stanowisku, a mianowicie Adriana Pajączkowskiego. To on bowiem prowadził MKS na początku sezonu 2017/18, ale szybko przeniósł się do 1-ligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała, gdzie został asystentem Adama Noconia.

- Celem numer jeden jest walka o utrzymanie - nie ukrywał Pajączkowski. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to wielkie wyzwanie i nastawiamy się na to, że czeka nas trudny sezon. Musimy wdrożyć do gry naszych juniorów.

Konieczność odmłodzenia zespołu z Gogolina spowodowana jest przede wszystkim faktem, że odeszło z niego kilku kluczowych zawodników, takich jak Tomasz Schichta (Orzeł Źlinice), Michał Błoński (Swornica Czarnowąsy), Mateusz Wróbel (Stary Ujazd) czy Patryk Botta.

Jeżeli chodzi o klub z Olesna, po bardzo trudnej rundzie wiosennej rozstał się z nim Grzegorz Świtała. Jego podopieczni do końca minionych rozgrywek musieli drżeć o pozostanie na 4-ligowym poziomie. Były bramkarz m.in MKS-u Kluczbork otrzymał potem ofertę pracy z golkiperami w beniaminku 2 ligi - Skrze Częstochowa i postanowił z niej skorzystać.

Jego zastępcą został Dawid Nowacki, poprzednio pracujący w Hetmanie Byczyna (liga okręgowa).

- Mierzymy w środek tabeli - zaznacza nowy szkoleniowiec OKS-u. - Chcemy stworzyć solidną ekipę, która posiada swój styl, cieszący nie tylko nas samych, ale i przecież kibiców.

Tam były obawy o utrzymanie, ale też nie we wszystkich drużynach, które w ostatnim sezonie finiszowały w środkowej części tabeli, mieli w ostatnich tygodniach powody do optymizmu.

Niepokój w Większycach

Najwięcej obaw odnośnie przyszłości swoich ulubieńców mogli mieć choćby sympatycy Po-Ra-Wia Większyce. A to dlatego, że wiosną często pojawiały się wiadomości, że finalista ostatniej edycji Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim może nawet nie wystartować w obecnych rozgrywkach. Ostatecznie jednak drużyna przystępuje do walki, choć będzie musiała sobie radzić bez wielu kluczowych piłkarzy.

Przede wszystkim do Ruchu Zdzieszowice odszedł Mateusz Jędrzejczyk, czyli najlepszy strzelec 4 ligi w sezonie 2017/18. Klub opuścili również inni podstawowi piłkarze z rundy wiosennej, tj. Kamil Szafarczyk, Michał Teichman, Krzysztof Kwiatkowski czy Patryk Zagożdżon.

- Nie chcę mówić, jakie mamy założenia na zbliżający się sezon, dopóki nie będziemy mieć stuprocentowej pewności, że pozyskamy tych graczy, na których nam zależy - deklarował na początku sierpnia Mariusz Janik, drugi trener Po-Ra-Wia. - Sytuacja jest trudna, ponieważ nagle dowiadujemy się, że zawodnicy, z którymi się dogadujemy, trenują w innych klubach.

Tydzień później dodawał natomiast: - Cały czas staram się za wszelką cenę poszerzyć kadrę, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że będzie to niezbędne do tego, byśmy mogli myśleć o utrzymaniu się w lidze.

Podobne cele jak Po-Ra-Wiu będą w najbliższych miesiącach trzem innym, obok Polonii Głubczyce, nowym ekipom w 4 lidze.

TOR najodważniejszym z beniaminków

Z grona trzech drużyn, które wywalczyły awans z ligi okręgowej, najbardziej odważnie wypowiadają się przedstawiciele TOR-u Dobrzeń Wielki.

- Mierzymy w środek stawki - podkreślał Jarosław Draguć, trener dobrzenian, którzy pod jego wodzą okazali się najlepsi w grupie 1. „okręgówki”. - Teraz 4 liga jest znacznie silniejsza,a le jeżeli będziemy trzymać taki poziom gry jak w okręgówce, to będzie naprawdę dobrze.

O ile jednak TOR walczył o przepustkę do wyższej klasy rozgrywkowej do ostatniej kolejki, o tyle dużo wcześniej zapewniła już sobie, w grupie 2., Pogoń Prudnik. Podopieczni trenera Waldemara Sierakowskiego mieli na koniec zmagań aż 8 punktów przewagi nad drugimi Walcami. Szkoleniowiec zdaje sobie jednak sprawę z tego, że teraz przed jego drużyną stoją dużo poważniejsze wyzwania.

- Chyba jak dla każdego beniaminka, tak i dla nas podstawowy cel na najbliższy sezon, to utrzymanie się w wyższej klasie rozgrywkowej - zaznacza.

W bardzo podobnym tonie wypowiadał się prowadzący Victorię Chróścice Łukasz Kabaszyn. Do 4 ligi weszła ona po barażach ze wspomnianymi Walcami.

- Mamy zamiar utrzymać się w lidze i zaprezentować godnie przed naszymi kibicami, aby byli dumni ze swojej drużyny.

Na koniec prezentujemy pełną listę drużyn, które w sezonie 2018/19 będą rywalizować na poziomie 4 ligi: Polonia Głubczyce, Starowice, Małapanew Ozimek, Unia Krapkowice, Polonia Nysa, Swornica Czarnowąsy Opole, Chemik Kędzierzyn-Koźle, Piast Strzelce Opolskie, Po-Ra-Wie Większyce, Skalnik Gracze, MKS Gogolin, OKS Olesno, Pogoń Prudnik, TOR Dobrzeń Wielki i Victoria Chróścice.

Więcej szczegółowych informacji na temat rozgrywek 4 ligi znajdą Państwo w naszym dodatku "Gol", dostępny w sobotnio-niedzielnym papierowym wydaniu NTO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska