Rozmowy przerywane

Łączność telefoniczna z Paczkowem jest od lat beznadziejna z powodu przestarzałej centrali i archaicznych analogowych łączy. Interwencje i reklamacje kierowane bezustannie do Telekomunikacji Polskiej przez abonentów prywatnych, zakłady pracy, firmy i instytucje pozostają bez echa.

- Dodzwonienie się do miasta, podobnie jak wyjście z niego na zewnątrz graniczy z cudem - irytują się mieszkańcy. - W słuchawce odzywa się albo komunikat "nie ma takiego numeru", albo szumi w niej, trzeszczy i piszczy.
- Rozmowy są przerywane albo dla odmiany podsłuchiwane, bo na linii słychać jednocześnie kilku rozmówców. A o połączeniu z internetem można w Paczkowie tylko pomarzyć. Nawet jeśli komuś się to uda, to nacieszy się najwyżej trzydzieści sekund. Potem miejscowa centrala automatycznie zrywa połączenie. Abonenci skarżą się też na ciągłe awarie sieci telefonicznej.
- Naszej firmie powierzono zimowe utrzymanie dróg na terenie gmin Paczków i Otmuchów, więc telefony stacjonarne są nam nieodzowne - mówi Marek Reguła, szef przedsiębiorstwa MARK-BUD. - Tymczasem przy ostatnich nawałach śniegu jakakolwiek łączność z dyżurnymi akcji wojewódzkiej i powiatowej była praktycznie niemożliwa. Nie wiem, co by było, gdybyśmy nie mieli komórek. W całym kraju trwa promocyjna sprzedaż paliwa CPN w systemie Vitay, tylko nie w Paczkowie, do którego nie da się dodzwonić dzięki naszej kochanej TP SA.

- Mieszkańcy przypominają, że przeszło dwa lata temu telekomunikacja zapewniała, że ich problemy skończą się do połowy 2000 roku. - Niestety, nie dość, że nic się nie poprawiło, to jeszcze się pogorszyło - stwierdza Marek Reguła. - Tak źle nie było nawet za komuny. Aby móc się porozumiewać, trzeba będzie niedługo zainstalować w mieście i okolicy tam-tamy, a na przeszkolenie w tej dziedzinie łączności jechać do Afryki
- W grudniu urząd miejski, nie mogąc połączyć się z oddalonym od niego o 30 metrów bankiem, zmuszony był puszczać wszystkie przelewy ręcznie. Poirytowane tą sytuacją władze Paczkowa wystąpiły do wszystkich instytucji w mieście z apelem o przysyłanie do urzędu miejskiego uwag na temat funkcjonowania miejscowej centrali telefonicznej. Samorząd miał nadzieję, że przekazując je monopoliście, zmobilizuje go do poprawy jakości połączeń telefonicznych, które niemal jednogłośnie nazwano jedną wielką prowizorką i tandetą. Burmistrz Bogdan Wyczałkowski zagroził, że jeśli telekomunikacja nie weźmie się w końcu za wymianę centrali i będzie nadal pomijać Paczków w swoich inwestycjach, to rozpocznie negocjacje z Netią, gwarantując jej w zamian za podciągnięcie łączy z Nysy pomoc urzędu w pozyskiwaniu abonentów.
Telekomunikacja Polska SA tłumaczy, że za jakość połączeń telefonicznych ponoszą winę stare, analogowe łącza pomiędzy Paczkowem a Nysą, które są w fatalnym stanie, a poza tym jest ich zbyt mało. Najczęstszą przyczyną awarii są natomiast przeciążenia sieci, spowodowane zbyt długimi połączeniami internetowymi.
- Inwestycja polegająca na wymianie centrali analogowej na cyfrową i doprowadzeniu światłowodu miała zakończyć się w ubiegłym roku - przyznaje Andrzej Bączek, dyrektor nyskiego rejonu TP SA. - Niestety, z powodu przeciągających się uzgodnień z właścicielami gruntów na odcinku ponad 20 kilometrów, przez które przeciągnięte będą kable, przedsięwzięcie rozpoczęło się dopiero w tym roku. Zdaję sobie sprawę z problemów, jakie stwarza stara centrala. Trzeba się jednak uzbroić w jeszcze trochę cierpliwości. Inwestycja zakończy się w pierwszym półroczu bieżącego roku.