Profesor Piotr Z., były wojewódzki radny SLD został zatrzymany przeszło 3 lata temu – w lutym 2013 roku. Wtedy usłyszał dwanaście zarzutów. W tym najważniejszy i najpoważniejszy – udział w gwałcie zbiorowym. Na ławie oskarżonych zasiądzie jeszcze jedna osoba. Zdaniem oskarżenia drugi uczestnik zbiorowego gwałtu. Dziś zarzutów jest aż 29. W dwóch przypadkach Piotr Z. - przekonywać będzie sąd oskarżenie – użył „substancji wyłączającej świadomość”. Jakie dowody ma na to prokuratura? Podstawowym dowodem są zeznania pokrzywdzonych kobiet. Kobiet – między innymi studentek, choć nie tylko – które opowiadają bardzo podobne historie. Choć się nie znają i nie miały szans uzgodnić zeznań. Opisywane w akcie oskarżenia przestępstwa miały być dokonywane od 2002 do 2012 roku.
Obrona ma jeden mocny argument. W 2013 roku – zaraz po przedstawieniu zarzutów – sąd nie zgodził się z wnioskiem prokuratury co do aresztowania profesora. Tę decyzję podtrzymał później sąd drugiej instancji. Oba sądy uznały główny zarzut – gwałtu zbiorowego – za słabo udowodniony. - Czuję się niewinny – powiedział nam Piotr Ż. w lutym, gdy wychodził ze wstępnej rozprawy, na której zaplanowano przebieg całego procesu. I przypomniał właśnie o tych decyzjach sądów z 2013 roku.
Ale przez trzy lata policjanci z Wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej dotarli do większej liczby pokrzywdzonych i zebrali więcej dowodów. Czy to jednak wystarczy, by oskarżenie przekonało sąd?
Dziś pierwsze starcie. Przed godz. 10 rozpoczął się proces, który zostanie utajniony po odczytaniu przez prokuratora aktu oskarżenia. Profesor Z. będzie mógł składać wyjaśnienia. Będą też odczytywane protokoły przesłuchań profesora ze śledztwa.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?