Sygnalizację wyłączono na tzw. przejściach wzbudzanych, czyli takich, na których zmiana świateł odbywa się z inicjatywy pieszego wciskającego przycisk.
Takie przejścia znajdują się m.in.
- na ul. Piastowskiej przy Moście Zamkowym,
- na ul. Ozimskiej w rejonie stacji paliw i McDonald’sa,
- na ul. Niemodlińskiej przy Zespole Szkół Budowlanych,
- na al. Witosa na wysokości Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego
- na ul. 1 Maja przy budynku poczty oraz w rejonie skrzyżowania z ulicą Kołłątaja.
Miejski Zarząd Dróg wyłączył sygnalizacje z dwóch przyczyn. Po pierwsze, chodziło o względy epidemiczne, zasłonięcie przycisków służących do zmiany świateł. Po drugie, od momentu wprowadzenia stanu epidemii, ruch na ulicach miasta był znacznie mniejszy.
- Drogowcy nie zareagowali od razu. Na samym początku światła działały, choć na ulicach prawie nie było samochodów – opowiada pan Radosław.
- Jednak w ostatnich tygodniach mamy do czynienia z systematycznym luzowaniem obostrzeń. Na ulicach jest coraz więcej samochodów. Teoretycznie przy żółtych światłach pulsacyjnych kierowcy powinni za każdym razem zatrzymać się i umożliwić pieszym przejście na drugą stronę ulicy. W praktyce zdarza się, że trzeba na to długo czekać. Dochodzi też do niebezpiecznych sytuacji. Drogowcy chyba czekają na tragedię by włączyć te sygnalizatory – stwierdza pan Radosław.
Adam Leszczyński, rzecznik MZD, zapewnia, że drogowcy monitorują natężenie ruchu na ulicach.
- Na razie nie ma jeszcze potrzeby przywracania sygnalizacji wzbudzanej na przejściach dla pieszych. Jeśli jednak zajdzie taka potrzeba, to ponownie ją uruchomimy – stwierdza.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?