Ruch Zdzieszowice przegrał z zespołem z Rogowa

fot. Sebastian Stemplewski
Napastnik Ruchu Leszek Juszczak w sobotę nie potrafił zdobyć gola.
Napastnik Ruchu Leszek Juszczak w sobotę nie potrafił zdobyć gola. fot. Sebastian Stemplewski
W ostatnim meczu kontrolnym Ruch Zdzieszowice przegrał z zespołem z Rogowa. Trener Krzysztof Job był jednak zadowolony.

Protokół

Protokół

Ruch Zdzieszowice - Przyszłość Rogów 1-2 (0-1)
0-1 Sander - 12., 1-1 Kiliński - 75., 1-2 Świerzyński - 83.
Ruch: Krupa (46. Pasdzior) - Białek (60. Dyczek), Żmuda, Polak, Kiliński - Czarnecki (28. Jakubczak, 60. T. Damrat), Ł. Damrat, M. Kapłon, Kieszkowski (60. Chełchowski) - Wolański (60. Bella), Juszczak (60. Ścisło). Trener Krzysztof Job.

Mimo skwaru mecz był dobrym widowiskiem, toczył się w szybkim tempie i obfitował w sytuacje bramkowe. Upał jednak nie ułatwiał gry obu drużynom. Lepiej znieśli go piłkarze Ruchu, którzy zwłaszcza w drugiej połowie dominowali na boisku. Każda akcja zdzieszowiczan była zapowiedzią zagrożenia dla Przyszłości. Efektem był wyrównujący gol.

W 75. min Wojciech Ścisło podał piłkę po przekątnej Marcinowi Kieszkowskiemu. Ten przedłużył jej lot do wychodzącego na pozycję Dawida Kilińskiego, który głową skierował piłkę do bramki. Kiedy wydawało się, że kolejne bramki dla gospodarzy są kwestią czasu, w 83. min nastąpiła kontra gości. Dobrze dotąd grającemu Kieszkow-skiemu zabrakło konsekwencji w kryciu rywala, i stało się to, czemu można było zapobiec.

Już w 12. min, po serii błędów gospodarzy, Przyszłość objęła prowadzenie. Na połowie przeciwnika Żmuda z boku zagrał piłkę wprost na nogę rywala, ale ten z tego nie skorzystał. Za chwilę Polak źle trafił w futbolówkę, która wyszła na róg. Po nim zdzieszowiczanie nie upilnowali Sandera i padł gol.
Ruch wypracował w tym meczu co najmniej siedem okazji bramkowych. W jednej z nich Kieszkowski zwodem oszukał obrońców, jednak nie zdołał trafić do siatki obok leżącego bramkarza. Graczom Ruchu w tych sytuacjach zabrakło nie tylko odrobiny szczęścia, ale też umiejętności. Walory widowiskowe przewyższały ich skuteczność. Dobrze, że porażka przytrafiła im się w sparingu, bo od przyszłego tygodnia konsekwencje będą bardziej przykre.

- To był cenny sprawdzian, bo przeciwnik był bardzo wymagający - ocenił Krzysztof Job. - Próbowałem różnych wariantów gry, które poza wynikiem, sprawdziły się. Nie ustrzegliśmy się błędów, ale cieszę się, że graliśmy kombinacyjnie i stwarzaliśmy okazje bramkowe. Mimo ogromnego upału lepiej wytrzymaliśmy też trudy meczu. Przed tygodniem widać było jeszcze zmęczenie. Teraz zespół odzyskuje świeżość. Nowi gracze na pewno będą wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska