Ruch Zdzieszowice sprawił miłą niespodziankę

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Marcin Ściański był bohaterem meczu w Częstochowie.
Marcin Ściański był bohaterem meczu w Częstochowie. Oliwer Kubus
Nasz zespół pokonał w Częstochowie będący w czołówce tabeli Raków 3-2.

- Zagraliśmy bardzo dobry mecz i jestem niezwykle szczęśliwy - mówił szkoleniowiec Ruchu Stanisław Wróbel. - Zmazaliśmy plamę jaką daliśmy tydzień temu przegrywając z Górnikiem Wałbrzych 0-1 u siebie.

Mecz nie rozpoczał się dobrze dla "Zdzichów". Już bowiem w 8. min stracili gola, a jego strzelcem był Artur Pląskowski. - Obawiałem się początku tego meczu, bo spodziewałem się, że Raków ostro ruszy do przodu. Zadaniem było nie stracić szybko bramki. Niestety moje obawy się potwierdziły, bo musieliśmy "gonić" wynik. Ważne jednak, że zespół bardzo pozytywnie zareagował po stracie gola.
W 17. min wyrównał ładnym strzałem Marcin Ściański po podaniu Rafała Bobińskiego. To był zresztą znakomity mecz tego 20-letniego zawodnika, który do tej pory grał bardzo mało. W tym sezonie wcześniej tylko raz - w Bytowie wyszedł w podstawowym składzie. W 29. min Ściański odważnie ruszył z indywidualną akcją i po raz drugi pokonał golkipera Rakowa Mateusza Kosa. Pochodzący z naszego regionu bramkarz częstochowian w tej sytuacji mógł interweniować znacznie lepiej, co jednak w niczym nie umniejsza zasługi Ściańskiego. Tuż po przerwie Ściański miał swój udział przy trzecim golu. To on był bowiem faulowany w polu karnym, a jedenastkę wykorzystał Mariusz Kapłon.
- Marcin cierpliwie czekał na swoją szanse i ją dostał jak zresztą każdy w naszym zespole - tłumaczył trener Wróbel. - Cieszyłbym się, gdyby wszyscy zawodnicy, którzy otrzymują szansę gry potrafili ją wykorzystać tak jak on to zrobił w Częstochowie. Dobrze grał cały zespół, ale to Marcin był bohaterem spotkania.

W 49. min Raków zdobył kontaktową bramkę, co pozwoliło gospodarzom uwierzyć w końcowy sukces. Natarli na nasz zespół i osiągnęli przewagę. Szczególnie w końcówce była ona wyraźna. Ruch się jednak dobrze bronił, mimo, że w 76. min doznał osłabienia. Z rozciętą głową boisko musiał bowiem opuścić stoper Sebatian Polak. Jego miejsce na środku defensywy zajął Sławomir Kierdal, a na prawą obronę został przesunięty Daniel Rychlewicz. Goście swoje zwycięstwo mogli przypieczętować w 89. min. Wówczas w dobrej sytuacji znalazł się Kamil Groborz, ale strzelając przewrotką nieczysto trafił w piłkę.
Protokół
Raków Częstochowa - Ruch Zdzieszowice 2-3 (1-2)
1-0 Pląskowski - 8., 1-1 Ściański - 17., 1-2 Ściański - 29., 1-3 Kapłon - 47. (karny), 2-3 Napora - 49.
Raków: Kos - P. Kowalczyk, Soczyński, da Silva, Werner (58. Buczkowski) - Napora, Ł. Kowalczyk, Kmieć (46. Czerwiński), Balogun, Bezerra (90. Nocuń) - Pląskowski. Trener Jerzy Brzęczek.
Ruch: Kasprzik - Kierdal, Polak (76. Kowalski), Bachor, Bobiński - Rychlewicz, Kapłon, Damrat, Kiliński (87. Malicki), Ściański (62. Hałgas) - Groborz (90. Kampa). Trener Stanisław Wróbel.
Sędziował: Tomasz Białek (Zielona Góra). Żółte kartki: P. Kowalczyk, Werner, Buczkowski - Kierdal, Bobiński, Rychlewicz, Kiliński, Groborz. Widzów 1100.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska