Rury się sypią

Michał Lewandowski [email protected]
- Gaz odcięto mi już we wrześniu i do dziś nic się nie dzieje - skarży się Elżbieta Szydłowska.
- Gaz odcięto mi już we wrześniu i do dziś nic się nie dzieje - skarży się Elżbieta Szydłowska.
Co najmniej kilkadziesiąt budynków wymaga pilnej wymiany instalacji, która staje się coraz bardziej nieszczelna. Przyczyną jest zmiana gazu.

- Kiedyś w prudnickich piecykach spalał się gaz koksowniczy, zwany też gazem mokrym - wyjaśnia Mirosław Czupkiewicz, prezes prudnickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, zarządcy większości budynków w mieście. - Działał on uszczelniająco na połączenia gwintowane, z jakich budowana była stara instalacja. 10 lat temu zamieniono go na ziemny, suchy, który wypłukuje uszczelnienia.
Pracownicy gazowni po wykryciu ulatniającego się gazu po prostu odłączają instalację i zabierają liczniki. Tak zrobili między innymi w kamienicy przy ulicy Młyńskiej:

- Gaz odcięli we wrześniu i do dziś nic się nie dzieje - denerwuje się lokatorka Elżbieta Szydłowska. - Jak długo jeszcze będę musiała korzystać z butli gazowej?
Mirosław Czupkiewicz zapewnia, że przy Młyńskiej roboty rozpoczną się w przyszłym tygodniu:
- Tyle trwało załatwianie formalności, aby dostać pozwolenie budowlane ze starostwa - tłumaczy prezes TBS.
Obecnie w Prudniku gaz odcięty ma siedem budynków. Problem będzie jednak narastać.
- Według naszego rozeznania wymiany instalacji gazowej z gwintowanej na miedzianą lub spawaną wymaga co najmniej kilkadziesiąt kamienic - wylicza Mirosław Czupkiewicz, zapewniając, że administracja mieszkaniowa nie będzie czekać, aż wszędzie gazownicy zdejmą liczniki:
- Już teraz zaczniemy kompletować dokumentację w najbardziej zagrożonych odcięciem gazu budynkach - mówi prezes TBS. - Do robót przystąpimy jednak dopiero, gdy będą pieniądze i zgodzą się na to wspólnoty mieszkaniowe.
Każda wspólnota musi podjąć odpowiednią uchwałę i mieć na koncie pieniądze na fundusz remontowy. A kwoty nie są małe - wymiana instalacji w jednej kamienicy to koszt około 10 tys. zł.
- Właściciele lokali muszą też na własny koszt wykonać instalację w mieszkaniach - zaznacza Mirosław Czupkiewicz. - Problemem dla nich jest też system wentylacyjny, który niejednokrotnie trzeba budować od nowa.

Dlatego, zdaniem prezesa TBS, niektórzy mieszkańcy Prudnika muszą przygotować się na to, że w ich mieszkaniach gazu nie będzie i kuchenki palnikowe trzeba będzie zamienić na elektryczne.
- Najgorsze jest to, że w najstarszych budynkach wymiany wymaga też instalacja elektryczna - zauważa Mirosław Czupkiewicz. - Jednak gdyby udało nam się wyremontować rocznie około 30 budynków, za kilka lat problem gazu w Prudniku przestałby istnieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska