Rusza bój o kontrakty z NFZ na Opolszczyźnie

Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Szpitalom i przychodniom na Opolszczyźnie kończą się umowy z NFZ. Kryteria nowego konkursu, dotyczące kadry i sprzętu, są rygorystyczne. - Będzie ciężko im sprostać - mówią dyrektorzy.

- Jeśli chodzi o wymogi dotyczące kadry lekarskiej, to nie spełnia ich 6 oddziałów szpitalnych: zakaźny w Nysie, neurologiczny w Prudniku, nefrologiczny w opolskim WCM, reumatologiczny w Paczkowie, kardiologiczny w Białej i laryngologiczny w Kluczborku - wylicza Roman Kolek, zastępca dyrektora ds. medycznych opolskiego oddziału NFZ. - Za mało jest na nich specjalistów z poszczególnych dziedzin. Natomiast na oddziale reumatologicznym szpitala w Pokoju brakuje wymaganego aparatu rtg oraz laboratorium. Od roku dyrektorom placówek leczniczych kryteria są znane, a teraz nagle wszyscy są wystraszeni jak dzieci.

- Mamy 2 specjalistów chorób zakaźnych i trzeciego lekarza ogólnego, według mnie jest ich aż za dużo, skoro kontrakt jaki mamy z NFZ na utrzymanie oddziału zakaźnego nie wystarcza - ripostuje dr n. med. Norbert Krajczy, dyrektor ZOZ-u w Nysie. - Gdybym miał ten oddział utrzymywać tylko ku zadowoleniu funduszu, to jego zamknięcie przyjmę z ulgą, bo jest deficytowy. Pewnie najlepiej by było, gdybym ogłosił, że Nysa za darmo będzie leczyć. To jest dla mnie idiotyzm.

Ostatni raz szpitale i przychodnie przystawały do konkursu 4 lata temu. Najpierw miały podpisane umowy na 3 lata, potem opolski NFZ zawarł z nimi aneksy jeszcze na rok. Z końcem grudnia umowy ostatecznie wygasają i placówki czeka konkurs. Podobna sytuacja jest jeszcze w 12 województwach. Nowe warunki, które placówki muszą spełnić wynikają z przyjętej 2 lata temu tzw. ustawy koszykowej. Według dyrektorów są one wyśrubowane.

- Wynika z nich np., że i poradnia przyszpitalna i oddział, który jest zaledwie kilka metrów dalej muszą mieć własne usg - mówi Renata Jażdż-Zaleska, prezes Powiatowego Centrum Zdrowia w Kluczborku. - Po co takie dublowanie ? Nam zarzucono niedobór laryngologów, choć na 15-łóżkowym oddziale zatrudniamy ich trzech i to wystarcza. Zdecydowaliśmy się od 1 stycznia przyjąć czwartego, tylko po to, by dostać kontrakt.Choć wiemy, że będziemy z tego powodu finansowo stratni. Wiem, że podobnie postąpią inni dyrektorzy.

Dr Kolek uspokaja, że niespełnienie wymogów kadrowych czy sprzętowych nie oznacza jeszcze utraty kontraktu. - Będzie druga tura konkursu i druga szansa na umowę, choć już na mniejszą kwotę.
- To jak to będzie wyglądać? W jednym szpitalu w przypadku tej samej usługi NFZ zapłaci za punkt 51 zł, według stawki obowiązującej obecnie, a w innym 48 zł? - pyta prezes kluczborskiego centrum.

- Kiedyś można było negocjować warunki umowy, a teraz komputer według jakiegoś algorytmu bezdusznie wskaże: spełnia wymogi-nie spełnia i może być po oddziale - obawia się Mirosław Wójciak, dyrektor Zespołu Szpitali Pulmonologiczno-Reumatologicznych w Kup. - Stracą głównie pacjenci, jeśli w pobliżu miejsca ich zamieszkania przestanie działać jakiś oddział.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska