Rusza program "Mój prąd". Jak sięgnąć po pieniądze na fotowoltaikę i na co uważać?

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Fotowoltaika jest coraz bardziej popularna. O tym, jakie skutki może mieć pożar instalacji fotowoltaicznej, możesz zobaczyć w naszej galerii.
Fotowoltaika jest coraz bardziej popularna. O tym, jakie skutki może mieć pożar instalacji fotowoltaicznej, możesz zobaczyć w naszej galerii. Archiwum Polska Press
1 lipca rusza kolejny nabór do programu "Mój prąd". Zainteresowanie dofinansowanie zakupu i montażu paneli fotowoltaicznych jest w naszym regionie bardzo duże. Eksperci podpowiadają jednak, aby nie oszczędzać na tych inwestycjach, bo grozi to poważnymi konsekwencjami.

Program "Mój prąd" trwa już od dłuższego czasu, a 1 lipca zaczyna się jego kolejna edycja. Do tej pory na wydano 1 mld 100 mln, co pozwoliło na dofinansowanie 220 tys. instalacji. W tym roku dofinansowanie zostanie rozszerzone o kolejne urządzenia współpracujące z instalacjami PV, w tym ładowarki do samochodów, pompy ciepła czy magazyny energii.

Maksymalna kwota dotacji na zakupu stacji fotowoltaicznych do 10KW spadła jednak z 5 do 3 tysięcy złotych kosztów kwalifikowanych. Rząd argumentuje, że to z powodu spadku cen mikroinstalacji fotowoltaicznych.

Owszem, w wielu przypadkach Opolanom udawało się w ostatnich miesiącach płacić mniej za fotowoltaikę, ale często wiązało się to z faktem, że do instalacji wynajmowano niedoświadczone i tańsze firmy, które zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu.

Portal nto.pl pisał o tym problemie na początku czerwca.

- Coraz częściej zgłaszają się do nas osoby, które skorzystały z usług takich firm i teraz mają problem z działaniem instalacji - mówi Damian Krzaczek, wiceprezes firmy Hymon, drugiej największej w Polsce zajmującej się instalacjami PV. - Co piąta sprawdzana przez nas instalacja ma wady, które powodują np. spadek efektywności wytwarzania energii czy awarie działania całego systemu.

Jakich błędów się wystrzegać?

Błędy z jakimi najczęściej można się spotkać dotyczą źle wykonanych uziemień instalacji albo jej braku, nieprawidłowych podłączenie do sieci, braku zabezpieczeń przeciwpożarowych oraz używania nieodpowiednich konektorów. To może grozić m.in. pożarami instalacji, które nie są częste, ale w miarę rośnięcia liczby mikroinstalacji.

- Naprawdę można kupić instalację wysokiej jakości za rozsądną cenę. To jest inwestycja na lata - wyjaśnia prezes Krzaczek. - Warto zwrócić uwagę na to ile lat firma jest na rynku, panele jakich producentów oferuje i jakie ma zaplecze techniczne.

Trwa prawdziwy boom, ponieważ w projekcie nowelizacją ustawy Prawo Energetyczne, od 1 stycznia mają zmienić się zasady rozliczania. Zamiast obowiązującego modelu opustów (ze 100 proc. wyprodukowanej energii prosumenci odbierają jej 80 proc., przy większych instalacjach 70 proc.), wprowadzony ma zostać system sprzedaży i odkupowania nadwyżek wyprodukowanej energii.

Polską bolączką są błędy przy montażu

- Tym bardziej osoby decydujące się na zakup paneli, powinny zwrócić uwagę na to od kogo te panele kupują oraz czy firma zapewni im korzystny model rozliczeń i obsługę w najbliższych latach. Pozorne oszczędności mogą dużo kosztować w przyszłości - mówią eksperci.

Inni eksperci potwierdzają, że na rynku pojawiło się wielu niekompetentnych instalatorów.

- Polską bolączką są błędy przy montażu, które wynikają z braku doświadczenia monterów - podkreśla Piotr Michalak z firmy Lerta, która dostarcza kompleksowe rozwiązania technologiczne związane m. in. z fotowoltaiką. - Musiało się to zdarzyć przy bardzo dużym wysypie firm montujących moduły fotowoltaiczne, z których nie wszystkie są wystarczająco przygotowane do pracy z konstrukcjami pod napięciem, nie palą się one również do inwestowania w szkolenia przygotowujące do instalacji modułów PV.

Kolejnym niebezpieczeństwem są niskie umiejętności osób zajmujących się montażem. Instalacja fotowoltaiczna służy do wytwarzania prądu, trzeba posiadać uprawnienia Stowarzyszenia Elektryków Polskich typu D i E. Do ich zdobycia wystarczy jednak krótki kurs - prowadzony również online - po którym zdaje się egzamin. W innych krajach europejskich wymagane są wielostopniowe etapy weryfikacji umiejętności potwierdzanych kolejnymi certyfikatami.

Niebezpieczne jest także montowanie używanych paneli

Moduły dobrej jakości, które zostały poprawnie połączone w instalacji, powinny pracować bezawaryjnie do nawet 30 lat. Skąd w takim razie biorą się na rynku panele fotowoltaiczne, które były już wykorzystywane w innej instalacji, a obecnie sprzedawcy przekonują do ich zakupu? Najczęściej są to moduły, które pracowały w minielektrowniach inwestorów mogących pozwolić sobie na ich wymianę w przypadku pojawienia się na rynku bardziej zaawansowanych technologicznie paneli.

Pochodzą one najczęściej z Niemiec lub Holandii. Zostały przez dotychczasowych użytkowników oddane do utylizacji, ale ktoś zauważył w tym świetną okazję do dodatkowego zarobku i postanowił sprzedawać używane panele fotowoltaiczne na wschód Europy.

- Coraz częściej pojawiają się na rynku ogłoszenia, że ktoś sprzedaje i montuje panele po rewitalizacji lub pisze wprost, że są to używane instalacje - mówi prezes Krzaczek. - Często są one sprzedawane przez nieautoryzowanych dystrybutorów pod znanymi markami. Po pierwsze bardzo wątpliwe jest, czy nawet przez pierwsze miesiące uzyskamy z nich pełną moc. Musimy też pamiętać, że ich działanie nie jest obliczone na kilkadziesiąt, a najwyżej kilka lat - dodaje.

Jakie są skutki pożaru instalacji fotowoltaicznej? Zobaczysz to w naszej galerii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska