Ruszyli pieszo do Niemiec w Marszu Śmierci

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Głównym punktem kluczborskich tegorocznych obchodów 67. rocznicy zakończenia II wojny światowej była uroczystość na tereniebyłego obozu jenieckiego w Bąkowie. Stalag Luft VII istniał w tym miejscu od 6 czerwca 1944 roku do 19 stycznia 1945 roku.
Głównym punktem kluczborskich tegorocznych obchodów 67. rocznicy zakończenia II wojny światowej była uroczystość na tereniebyłego obozu jenieckiego w Bąkowie. Stalag Luft VII istniał w tym miejscu od 6 czerwca 1944 roku do 19 stycznia 1945 roku. Mirosław Dragon
19 stycznia 1945 roku Niemcy ewakuowali obóz jeniecki Stalag Luft VII w ówczesnym Bankau. Ponad 1,5 tysiąca więźniów ruszyło do Niemiec, dopiero po 17 dniach zostali załadowani do pociągu.

Stalag w Bąkowie otwarto 6 czerwca 1944 roku. Więziono tutaj pilotów brytyjskiego RAF-u, nie tylko Brytyjczyków. Warunki w obozie w Bąkowie były trudne, ale jeńcy mieli dość duże przywileje, wydawali nawet obozową gazetkę.

- Jest tylko jeden udokumentowany przypadek zastrzelenia kanadyjskiego jeńca Stewensona przez strażnika obozowego - mówi Leszek Duda, nauczyciel historii z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Kluczborku.

Kanadyjski pilot został postrzelony gdy wyszedł z baraku w kierunku kuchni. Zmarł w szpitalu. Do zbrodni doszło 27 grudnia 1944 roku. Odnotowują to w swoich dziennikach jeńcy: Henry Jones i Whatton Harry.

W styczniu 1945 roku w obozie przebywało już 1578 jeńców. Wśród nich byli Brytyjczycy, Amerykanie,
Kanadyjczycy, Polacy oraz 40 żołnierzy radzieckich. Więźniowie słyszeli odgłosy zbliżającego się frontu.

"Mamy nadzieję, że Rosjanie dotrą tutaj, zanim Niemcy zdążą nas ewakuować" - pisał w dzienniku Whatton Harry.

Te nadzieje okazały się jednak płonne. Najpierw 68 chorych jeńców ewakuowano do cywilnego oflagu w Kluczborku. 19 stycznia 1945 roku o godz. 3.30 w nocy Niemcy wyprowadzili 1578 więźniów (w tym 40 Rosjan) na siarczysty mróz. Rozpoczęła się ewakuacja Stalagu Luft VII Bankau, która przejdzie do historii pod nazwą Marszu Śmierci. Jeńców popędzono pieszo.

Niemieccy strażnicy zapowiedzieli, że jeśli któryś z więźniów ucieknie, pięciu idących w kolumnie obok niego natychmiast zostanie rozstrzelanych. Jeńcy ruszyli w trzaskającym mrozie, który przekraczał minus 20 stopni Celsjusza. Pierwszą noc spędzili w małych stodołach. W drugi dzień zakwaterowano ich w opuszczonej cegielni w Pokoju.

"Warunki w nocy były ekstremalne, temperatura wynosi minus 33 stopni Celsjusza" - zanotowali w raporcie dla Szwajcarskiego Czerwonego Krzyża oficer medyczny D.C. Howatson oraz kierownik stalagu Peter A. Thomson.

21 stycznia kolumna więźniów przekroczyła Odrę.WPokoju w dwóch kuchniach polowych przygotowano posiłek dla jeńców. W kolejnych dniach każdy jeniec dostawał już tylko rację żywnościową, składającą
się ze 100 gramów sucharów oraz pół menażki kawy.

22 stycznia niemieccy strażnicy policzyli, że w kolumnie brakuje 23 jeńców. Nie doszło jednak do zapowiadanych egzekucji. Nie wiadomo było bowiem, czy jeńcy uciekli, czy też strażnicy nie obudzili ich w trakcie chaotycznie zorganizowanego marszu. Po noclegu wyruszano w dalszą drogę o 5.00 rano, czyli w zimowych ciemnościach.

Hitlerowcy nie szukali też dlatego zaginionych jeńców, ponieważ kilkadziesiąt kilometrów za nimi szła Armia Czerwona.

W związku z tym więźniowie szli także w nocy, mimo lodowatego zimna i zamieci śnieżnych. Dopiero 5 lutego w Złotoryi (w ówczesnym niemieckim Goldbergu) kolumna została załadowana do pociągu. Do lokomotywy podpięte były bydlęce wagony.

Do każdego wagonu ładowano średnio 55 mężczyzn. Jeńcy cierpieli z powodu niedożywienia, odmrożeń, do tego wybuchła czerwonka. Więźniowie nie mieli wody. Karmieni byli mieszanką mąki i owsa.

"Istnieją liczne przypadki zamarzania" - zanotowali autorzy raportu do Szwajcarskiego Czerwonego Krzyża. 8 lutego jeńcy dojechali do Stalagu III-A, który znajdował się około 50 km na południe od Berlina w pobliżu miejscowości Luckenwalde.

Całkowity dystans Marszu Śmierci wyniósł 240 km. Na trasie marszu zginęło około 80 jeńców. W stalagu Luckenwalde zgromadzono 20 000 jeńców. Do jednego baraku wtłoczono 400 mężczyzn.

Nie było pryczy, więźniowie spali na belach słomy. W stalagu III-A jeńcy przebywali do końca kwietnia. 21
kwietnia uciekli niemieccy strażnicy, następnego dnia o obozu weszli Sowieci. Ewakuacja więźniów do ojczystych krajów trwała do maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska