Do Opola przyjechały ekipy spławikowców m. in. z Katowic, Piotrkowa Trybunalskiego, Białegostoku, Koszalina, Sieradza, Warszawy, Krakowa, Siedlec, Częstochowy, Szczecina, Zielonej Góry. Mistrzostwo Polski zdobyła drużyna "Sensans Gutnix" z Białobrzegów. Pięciu zwycięzców złowiło wspólnie ponad 25 kilogramów ryb.
Indywidualnie najlepszym zawodnikiem został Tomasz Iwanowski, z warszawskiego zespołu "Robinson-Tubertini Team" (warszawiacy w klasyfikacji klubowej zajęli drugie miejsce).
- Pierwszego dnia zawodów pan Tomasz nałowił ryb o łącznej wadze 13 kilogramów i 385 dekagramów - przedstawił piątkowy znakomity rezultat brań spławikowca z Warszawy Wiesław Sierpiński, jeden z sędziów sektorowych, wiceprezes Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Opolu. - Na drugi dzień było już gorzej - jego wynik to jeden kilogram 685 deko rybek.
Skąd taka dysproporcja w połowach? - Łowiłem w różnych sektorach. Rekordowy połów miałem tam, gdzie żerowały przede wszystkim leszcze i płocie - wyjaśnił Tomasz Iwanicki. Pan Tomasz w piątek działał ze swą wędką pomiędzy mostami będącymi odcinkami ulic Niemodlińskiej i Wrocławskiej (na wysokości Zieleni Miejskiej).
Leszcz i płoć to w Kanale Ulgi gatunki dominujące. Poza nimi pływają tam jazie, ukleje, wzdręgi, okonie, liny, karpie.
Na stanowisku położonym najbliżej wiaduktu kolejowego nad kanałem w sobotę (drugi dzień mistrzostw) spotkaliśmy Tadeusza Słowika i Romana Kisiela, reprezentujących klub "CSV Modrzyca" z okolic Nowej Soli w województwie lubuskim.
Koło pana Tadeusza stało wiadro, w którym wędkarz porozmieszczał brązowo-bordowe kule przypominające na pierwszy rzut oka zwykłe klopsy. Jednak po baczniejszym przyjrzeniu się owym kulom okazywało się, iż całe się... ruszają.
- Te klopsiki to nic innego jak najlepsza pod słońcem zanęta - glina z larwami ochotki - wyjaśnił bez krzty obrzydzenia Tadeusz Słowik, ustawiając obok wiadra głębokie naczynie z samymi tylko ochotkami. Po dnie przesuwało się tysiące bordowych robaków. - Ryby za nimi przepadają. A miesza się je z mokrą gliną dlatego, że glina to najlepszy nośnik zanęty. Taką kulą można daleko rzucić i mieć pewność, że się nie rozwali podczas lotu.
Na przysmaki wędkarzy z województwa lubuskiego ryby niezbyt się łakomiły. Ekipa z Nowej Soli uplasowała się w środkowej strefie klasyfikacji generalnej mistrzostw.
- Podobnie jak i miejscowe drużyny - podsumował efekty dwudniowych brań opolan Wiesław Sierpiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?