- Chyba chciałbym być rycerzem - powiedział nto 9-letni Staś Oszczęda, który podziwiał dziś ich walki. - Lubię strzelanie z łuku. Mam w domu jeden. I kuszę też.
Oprócz broni Stasia zafascynowały też zbroje. Ich duży ciężar jest jednym z niewielu argumentem przeciwko rycerstwu. Kolejnym jest brak wygód.
- Fajnie byłoby przenieść się w dawne czasy z dzisiejszymi udogodnieniami - przyznał chłopak czekając z rodzicami na pokazy ognia.
Oprócz państwa Oszczędów polanę na Wyspie Bolko odwiedziło dzisiaj kilkuset Opolan. Jedni przyszli tu zobaczyć walki, inni starodawne ubrania, kolejni posłuchać dawnej muzyki.
- Po co to wszystko robimy? Żeby poczuć klimat, dotknąć historii - wyjaśniał Włodziemierz Wesołowski z krakowskiego Bractwa Orlich Gniazd. - Żadna książka nie da nam tyle, co taki dwudniowy obóz - dodał.
Podobne pikniki rycerskie są dla członków bractw z całej Polski okazją do pokazania umiejętności i wyposażenia, ale i spotkań.
- Żurek gotowany na wolnym ogniu smakuje jak żadne inny - śmiała się doglądająca bulgoczącego kociołka Anna Wichry.
Dziś na polanie przy parkingu od strony Krapkowickiej na opolan po zmroku czeka jeszcze pokaz ognia, koncert rycerskich pieśni w wykonaniu wrocławskiego zespołu Roderyk.
Jutro ostatnia okazja do zabawy, zakupu miodu i oryginalnych, średniowiecznych drobiazgów, a także podziwiania rycerskich gier.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?