Rynek w Opolu nie dla autobusów

Artur  Janowski
Artur Janowski
Jeszcze w latach 70. XX wieku autobusy wjeżdżały swobodnie na Rynek i się na nim zatrzymywały.
Jeszcze w latach 70. XX wieku autobusy wjeżdżały swobodnie na Rynek i się na nim zatrzymywały.
Na ponowny wjazd miejskich autobusów zgodzili się w ubiegłym roku wszyscy radni. Obecne władze pomysł odłożyły na półkę, bo w centrum dzieje się zbyt wiele imprez.

Pojawienie się autobusów na Rynku zakłada tzw. plan transportowy, który w 2014 roku przyjęła rada miasta. To wówczas o pomyśle było głośno, choć wzbudzał on bardzo różne komentarza, ale dla wielu opolan wydawał się nie do przyjęcia.

Wiele lat temu autobusom wręcz zakazano wjazdu, a dodatkowo ograniczono także poruszanie się samochodów na Rynku.

Mimo to firma Trako - która przygotowała plan dla miasta - przekonywała, że to dobry pomysł. Jego autorom chodziło o to, aby opolanie mogli dojechać niemal pod same drzwi urzędu miasta, który swoje wydziały ma nie tylko w ratuszu, ale także na placu Wolności.

Autobusy Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego znów miały jeździć np. Katedralną, czy Książąt Opolskich i zatrzymywać się na Rynku od strony wejścia do USC. Dokładnie tak jak na archiwalnym zdjęciu, które pokazujemy.

Tymczasem obecne władze pomysł odłożyły na półkę i nie zamierzają go realizować. Byłoby o to bardzo trudno, bo na rynku dzieje się znacznie więcej niż kiedyś. I tak np. w weekend na płycie stanął tak duży namiot, że autobusom byłoby trudno obok niego przejechać.

- Poza tym z rynku do przystanków na ulicy Piastowskiej jest bardzo blisko i w tej sytuacji wpuszczanie autobusów pod ratusz nie ma wielkiego sensu - ocenia Mirosław Pietrucha, zastępca prezydenta.

Nie oznacza to jednak, że ratusz całkiem rezygnuje z planów przybliżenia autobusów MZK do Rynku. W grę wchodzi np. ponowne uruchomienie betonowego przystanku na placu Wolności tzw. grzybka, pod którym zatrzymywała się m.in. dawna linia nr 1.

Za takim rozwiązaniem lobbuje Towarzystwo Przyjaciół Komunikacji Miejskiej, które złożyło w tej sprawie wniosek do tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego. Pomysł dobrze ocenia także spółka MZK.

Projekt jednak przepadł, bo urzędnicy ratusza uznali, że potrzebna jest m.in. budowa nowego mostu Zamkowego, a także przebudowa drogi od strony ulicy Piastowskiej. Tymczasem szacunkowy koszt samej przeprawy to trzy miliony złotych, a to kwota przekraczająca cały budżet obywatelski.

- Sam pomysł jest ciekawy i być może kiedyś znają się na niego pieniądze. Teraz jednak koncentrujemy się na rozwijaniu tych linii, które obecnie funkcjonują - komentuje Tomasz Zawadzki, naczelnik wydziału komunikacji i transportu zbiorowego w Urzędzie Miasta Opola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska