Rysa na triasie

Redakcja
Związek Gmin Dolna Mała Panew obawia się, że dojdzie do niesprawiedliwego podziału pieniędzy przeznaczonych na ochronę Triasu Opolskiego.

Trias (GZWP 333) to największy zbiornik wody pitnej w kraju. Rozciąga się pod ziemią na przestrzeni 1035 kilometrów kwadratowych, w pokładach triasowych pochodzących sprzed 240 mln lat.
To gigantyczne jezioro zapewnia dostawę wody pitnej mieszkańcom ponad jednej trzeciej województwa. Niestety, nie nad całym triasem rozciąga się tzw. pokrywa ciągła, która chroni wodę przed skażeniami z gleby.
Związek Międzygminny Trias Opolski jest autorem projektu chroniącego zbiornik przed zanieczyszczeniami. Zakłada on między innymi budowę 3 nowych oczyszczalni, modernizacje 5 już istniejących, budowę kanalizacji o łącznej długości 1400 kilometrów. Ma to kosztować około 756 milionów złotych. Opolski projekt ubiega się o dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej (fundusz ISPA) w wysokości 493 milionów złotych.
Jest o co walczyć. Bez wsparcia Brukseli realizacja programu trwałaby nawet kilkadziesiąt lat. Tymczasem w wodach triasu wykryto już azotany, które musiały się przedostać z gruntów, zanieczyszczonych między innymi szambami.

- Uważam, że pieniądze z Brukseli mogą przepaść, jeśli realizacja projektu zostanie podzielona na etapy obszarowe - mówi Walter Świerc, wójt Turawy, przewodniczący Związku Gmin Dolna Mała Panew. - Chcemy, aby o kolejności realizowania etapów projektu przesądzało zaawansowanie przygotowań i możliwości finansowe danej gminy.
- Tymczasem, jak poinformowano nas na zebraniu Związku Gmin Dolna Mała Panew, projekt Trias Opolski został podzielony na trzy obszary: opolski, zlewnię Małej Panwi, oraz gmin położonych nad południowym obszarem triasu. Z tego wynika, że w pierwszej kolejności z pieniędzy Unii finansowano by na przykład inwestycje w Komprachcicach, które leżą na skraju zbiornika, a nie na moim terenie - mówi wójt gminy Łubniany Dieter Wystub.
Tymczasem w gminie Łubniany gotowa jest już dokumentacja kanalizacji: Kępy, Luboszyc, Biadacza. W Kępie już trwają prace. Skanalizowanych ma być 36 posesji. To koszt 500 tysięcy złotych.
- A skanalizowanie wszystkich posesji kosztowałoby nas 5 milionów złotych. Liczę na pieniądze Brukseli. Teraz jednak obawiam się, że dostanę je może w 2006 roku - mówi wójt.
Jak przyznaje Adam Rak, przewodniczący zarządu Międzygminnego Związku Trias Opolski, projekt został podzielony na obszary tylko po to, aby zwiększyć szansę przyznania mu przez Unię Europejską wsparcia finansowego.

- Fundusz ISPA, o pieniądze którego się staramy, jest nastawiony na obsługę aglomeracji miejskich. Stąd położyliśmy nacisk na inwestycje opolskie. Jednak teraz nie ma jeszcze mowy o tworzeniu harmonogramów. Przyjdzie na nie czas dopiero po otrzymaniu, miejmy nadzieję, pozytywnej decyzji z Unii. Jakiekolwiek kłótnie są nam teraz niepotrzebne - mówi Adam Rak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska