Idea utworzenia specjalnego funduszu dla społeczności wiejskich narodziła się na Opolszczyźnie. W 2006 roku posłanka PO Danuta Jazłowiecka stała na czele grupy posłów, którzy złożyli projekt do laski marszałkowskiej. Wtedy nie zyskał uznania rządzącej koalicji PiS-LPR-Samoobrona, ale został uchwalony, gdy władzę objęła koalicja PO-PSL.
Ustawa weszła w życie 1 kwietnia. Do 30 czerwca wszystkie samorządy w kraju muszą się zdecydować, czy wydzielą w budżecie specjalne środki dla swoich sołectw. Z symulacji robionych dla Opolszczyzny wynika, że na jedną wioskę przypadałoby około 11 tysięcy.
- To niedużo, ale praktyka pokazuje, że wieś potrafi dołożyć do każdej złotówki dodatkowo kilka złotych - twierdzi wojewoda Wilczyński.
Wojewoda opolski, kiedyś promujący w kraju Program Odnowy Wsi, jest wielkim zwolennikiem funduszu sołeckiego. Dlatego wybiera się w objazd po województwie, by na spotkaniach z wójtami i sołtysami reklamować nową ustawę.
To jest potrzebne, bo rady gmin mają możliwość, ale nie mają obowiązku tworzenia funduszu. A w czasie prac nad ustawą wielu samorządowców zgłaszało swoje obiekcje: twierdzili, że to niepotrzebne dzielenie i tak skromnego gminnego budżetu.
- Tak naprawdę nie chodzi tu o pieniądze, ale o podzielenie się władzą z ludźmi - ripostuje Krzysztof Fabianowski, były burmistrz Strzelec Opolskich, współtwórca projektu ustaw. - Dziś wieś musi się o każdy grosz prosić, klamkować u wójta. A przecież zależy nam na budowie prawdziwego społeczeństwa obywatelskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?