Rywale solidarni

Tadeusz Wyspiański
Niedzielne zwycięstwo TŻ nad Stalą Rzeszów pozwoliło zachować opolanom szanse na obronę miejsca w lidze w play off.

Stało się tak i dzięki zadziwiającej solidarności ich rywali z dolnej części tabeli, którzy przegrali swoje spotkania. Na kolejkę przed zakończeniem fazy zasadniczej sytuacja jest tak wyrównana, że nie widać "chętnego" do wakującego jeszcze miejsca w pierwszej czwórce. Zdecydowanymi liderami są już Wybrzeże i RKM, także rzeszowianie nie powinni - zakładając ich wygraną z ŁTŻ - wypaść z górnej półki tabeli. Nie ma jeszcze tylko "czwartego do brydża", gdyż zajmujący 4. pozycję Kolejarz ma 10 pkt, a ostatnie TŻ Opole - 9.

Mecz z rzeszowianami od początku układał się po myśli gospodarzy, gdyż goście przyjechali w krajowym składzie z dwoma młodzieżowcami tuż po licencji. Bohumil Brhel jeździł w półfinale mistrzostw Europy (wygrał go Pietrzyk, Jędrzejak był 7.), a Andersson jest kontuzjowany. Umiejętnie jednak korzystali z rezerw taktycznych "zastępując" w ten sposób brak obcokrajowca. Trener Stali Stanisław Kępowicz miał pretensje do sędziego, który wykluczył najmłodszego Rempałę za dotknięcie taśmy, a Winiarza za upadek w ostatnim wyścigu. - Żadnej taśmy nie było - stwierdził Kępowicz - a upadek Winiarza został spowodowany przez bezpardonowo atakującego Łabędzkiego. Takie sędziowanie zabija żużel - grzmiał trener. - Opole to słaby zespół, któremu dopisało szczęście, bo byliśmy osłabieni.

Ciekawe, jak bez lornetki trener gości zobaczył z parkingu, że jego zawodnik był bez winy, a Winiarz także upadł sam, "bez pomocy", szarżując po orbicie opolskiego toru. Opolscy trenerzy i prezes klubu Adam Bukaczewski byli zdziwieni tymi opiniami. - Kto im bronił przyjechać z obcokrajowcem - twierdził Marian Spychała. - To, że go nie mieli, to nie nasza wina. U nas wszyscy pojechali równo. Adam Bukaczewski natomiast skomentował wypowiedź trenera gości, mówiąc, że w bezdyskusyjnej winie swego zawodnika dopatruje się spisku, nie widział za to, jak dwukrotnie Winiarz wypychał w "dechy" Załuskiego, zmuszając go do zamknięcia gazu. - Mieliśmy dziś po prostu zespół, w którym pojechali wszyscy zawodnicy - zakończył prezes. - Wygrana zawsze jest wygraną, a w naszej sytuacji szczególnie cieszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska