Szpitale powiatowe na Opolszczyźnie zapewniają opiekę dla większości pacjentów z województwa opolskiego. Działają m.in. w Nysie, Kędzierzynie-Koźlu, Strzelcach Opolskich czy Kluczborku. Miejscowe samorządy z pewnymi trudnościami, ale jednak radzą sobie z utrzymaniem w miarę dobrej jakości usług opieki szpitalnej.
Tymczasem rząd nie ukrywa, że w niedalekiej przyszłości chciałby przejąć zarządzanie tymi placówkami. Minister zdrowia potwierdził niedawno, że prowadzone są prace nad koncepcją tzw. centralizacji szpitali. Adam Niedzielski wskazał, że oznaczałaby ona przejęcie własności nad tymi placówkami m.in. przez Skarb Państwa.
W sumie chodzi o 260 lecznic w całej Polsce. Zdecydowana większość władz powiatów uważa, że to bardzo zły pomysł.
- Centralne zarządzanie mieliśmy dziesiątki lat temu i ja osobiście bardzo krytycznie patrzę na tamten czas. Nie wyobrażam sobie, abyśmy do niego wracali. Rozmawialiśmy na ten temat podczas obrad zarządu Związku Powiatów Polskich i wysłaliśmy nasze stanowisko w tej sprawie do ministra – podkreśla starosta kędzierzyńsko-kozielska Małgorzata Tudaj.
W podobnym tonie wypowiadają się inni opolscy samorządowcy a także wspomniany Związek Powiatów Polskich. To właśnie ta instytucja jako pierwsza wyraziła swój zdecydowany sprzeciw przeciwko takim działaniom. Związek alarmuje, że powstał już zespół rządowy do spraw "rozwiązań legislacyjnych dotyczących restrukturyzacji podmiotów leczniczych". Problem w tym, że do prac w owym zespole nie zaproszono samych samorządowców.
- Planowana reforma będzie miała charakter pozorny tzn. będzie ograniczała się do zmiany struktury właścicielskiej i wprowadzenia kolejnych programów naprawczych. Tymczasem trzeba otwarcie powiedzieć, że w Polsce system ochrony zdrowia jest rażąco niedofinansowany - podkreśla Andrzej Płonka, prezes zarządu Związku Powiatów Polskich.
Dziś bieżąca działalność opolskich szpitali powiatowych finansowana jest z pieniędzy Narodowego Funduszu Zdrowia, natomiast za inwestycje i utrzymanie infrastruktury często płacą samorządy. Chętnie sięgają po pieniądze unijne, które są do pozyskania z funduszy koordynowanych przez Urząd Marszałkowski w Opolu.
Władze powiatów i wybierani przez nich menedżerowie służby zdrowia zarządzający szpitalami tłumaczą, że w pierwszej kolejności dbają o potrzeby lokalnej społeczności. Bo to ona ocenia ich później za to w wyborach samorządowych. Tymczasem po przejęciu przez Skarb Państwa zarządzanie szpitalami w powiatach mogłoby nie odzwierciedlać potrzeb miejscowych mieszkańców. Zdaniem niektórych samorządowców już są próby osłabienia lokalnych placówek służby zdrowia. Przykładowo covidowy szpital tymczasowy w Opolu podlegający pod wojewodę (czyli pod rząd) chciałby przejąć część kadr szpitali powiatowych, bo sam dotkliwie odczuwa braki w tym zakresie.
- Nie wyobrażam sobie, żeby naszym lekarzom proponowano zmianę miejsca pracy i oni ochoczo na to przystawali. Oni są potrzebni u nas na miejscu - skomentował plany przejmowania pracowników szpitali powiatowych dyrektor SP ZOZ w Kędzierzynie-Koźlu Jarosław Kończyło.
Szpital w Koźlu, choć formalnie pozostaje powiatowym, to już w marcu 2020 roku został przejęty przez rząd w celu walki z negatywnymi skutkami pandemii koronawirusa. Od tego czasu mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla i okolic mają spore problemy z dostępem do opieki szpitalnej.