Rząd zamierza to zmienić i w tym celu przygotował projekt ustawy, która reguluje na nowo wysokość prowizji, pobieranej przez OFE od naszych składek. Obecnie jest ona absurdalnie wysoka, wynosi bowiem 7 procent, czyli tyle, ile nie odważyłby się zabierać z naszych oszczędności żaden komercyjny bank.
Tymczasem prowizja to nie wszystko, gdyż Powszechne Towarzystwa Emerytalne, zarządzające OFE pobierają jeszcze inne opłaty. W rezultacie co dziesiąta złotówka, wpłacana przez nas na tzw, drugi filar emerytalny jest przejadana przez urzędników funduszy i nie pracuje na naszą dostatnią starość.
OFE są nieefektywne i drogie, a co gorsza ich wynagrodzenie nie ma nic wspólnego z wynikami finansowymi. To ma się zmienić. Od 2010 roku prowizja zmaleje o połowę z 7 do trzech procent. To i tak dużo, zważywszy, że fundusze maja gwarantowane wpływy, gdyż nie można się w nich nie ubezpieczyć.
Wysokie prowizje nie idą w parze z hasłami reklamowymi OFE, które obiecywały nam na starość sowite wypłaty i wakacje pod palmami. Nic z tego, gdyż coraz więcej wskazuje że dostaniemy co najwyżej marne grosze, a być może nawet mniej, bo jeśli nie uda się uchwalić głębokich zmian w działaniu funduszy, całemu systemowi grozi plajta.
Skierowane do Sejmu rozwiązania mają temu przeciwdziałać - prowizje i inne opłaty na rzecz OFE i PTE zostaną obniżone łącznie o niemal 30 procent.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?