Nysa od roku wypłaca dodatkowe 500 złotych na drugie dziecko. Daje jednak pierwszeństwo pracującym małżeństwom. Dla innych pieniędzy nie wystarcza.
Już wcześniej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego trafił podobny wniosek samotnej matki dwojga dzieci, której gmina odmawia prawa do bonu. Kobietę reprezentuje Mariusz Nasiborski, współtwórca pierwotnych założeń bonu, który poróżnił się z burmistrzem Kordianem Kolbiarzem na tle późniejszych zapisów.
CZYTAJ Nyski bon na dzieci trafił do sądu
RPO zakwestionował zapisy o pierwszeństwie dla rodziców pozostających w związku małżeńskim, którzy dodatkowo pracują, ale na podstawie stosunku pracy lub prowadzą własną działalność. Zdaniem Adama Bodnara gmina zbyt swobodnie napisała regulamin swojego bonu i dyskryminuje rodziny pozostające w związku nieformalnym, a także osoby samotnie wychowujące dzieci, które powinny być wzięte pod szczególną ochronę, zagwarantowaną im w wyższych przepisach.
- To nie jest wystąpienie merytoryczne, ale politykierstwo - komentuje burmistrz Kordian Kolbiarz. - Rzecznik jest znany z obrony ruchów lewicowych. Dbałość o rodzinę i małżeństwo jest mu obca, czemu daje wyraz atakując nasz bon. Mogę mu podać numer konta bankowego gminy. Jeśli przeleje nam parę milionów, to przyznamy bon kolejnym osobom.
Zobacz Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (13 kwietnia 2017 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?