Są już nowe choroby spowodowane obsesyjną dbałością o zdrowe życie

Lina Szejner
Lina Szejner
Lina Szejner archiwum
Spotkałam dawno niewidzianą znajomą. - Co słychać - zadałam sakramentalne pytanie... - Pół roku temu odszedł mój mąż - usłyszałam. - A, to kretyn - wypaliłam bez namysłu. - Miał raka - powiedziała znajoma, a ja chciałam się zapaść pod ziemię.

Nie pierwszy to raz słyszę, jak od pewnego czasu ludzie przestali używać słowa umarł.

Wolą mówić: odszedł. Nie wiadomo, czy dlatego, że im to lepiej brzmi, czy dlatego, że w prostej linii nie kojarzy się ze śmiercią. Jeszcze trochę i zaczną mówić: odfrunął, bo to tak bardziej poetycko.

Raz w roku, przy okazji Wszystkich Świętych, na każdego chyba przychodzi niewesoła refleksja, myśli krążą dookoła spraw ostatecznych. Ale tak jest tylko do czasu, gdy miniemy bramę cmentarza. Później, już w codzienności, zaczynamy myśleć o tym, jak to życie sobie przedłużyć.

Teoria jest teraz taka, że może się to udać przez ruch i właściwe odżywianie. Znawcy twierdzą, że można sobie dzięki temu dodać do życiorysu nawet 20 lat. Każdemu chodzi jednak nie o to, aby „doleżeć” do setki, ale pożyć pełnią życia.

Pewien siedemdziesięciokilkulatek uwierzył, że na nic nie jest za późno i każdy ruch to zdrowie, więc zdecydował się w zeszłym roku nauczyć jazdy na nartach. Teraz, przed nowym sezonem, jeszcze nie pozbył się kul po kilku złamaniach i operacjach.

Na jednym z przyjęć podano danie główne, zimną płytę, a biesiadnicy nie mogli doczekać się deseru, bo jeden z gości ciągle był „przy płycie”. Nie, nie dokładał sobie. On przeżuwał każdy kęs po 60 razy, bo przeczytał, że tak jest dla zdrowia najlepiej.

Lekarze odnotowują nowe choroby spowodowane obsesyjną dbałością o zdrowe życie. Można jednak zrozumieć takich pacjentów, którzy zalewani są całkiem sprzecznymi nowinkami dotyczącymi właściwego odżywiania. Raz czytamy, że doskonała jest dieta wysokobiałkowa, oparta o mięso i tłuszcze, to znów o zbawczym wpływie na organizm potraw wegetariańskich. Witarianie twierdzą, że zdrowo jest jeść wszystko na surowo, a inni, że - przeciwnie - tylko gotowane, i to na parze. Raz lansują dietę paleo, a raz pięć przemian. Z powodu niemożności wyboru, rośnie stres, a ten, zwłaszcza długotrwały, zdrowiu nie służy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska