Są przygotowani na wszystko

Fot. Mirosław Marzec
W sobotę pracownicy głubczyckiego magistratu szykowali salę konferencyjną do wystawy. Na zdjęciu Marian Piliszański (z lewej) i Marek Czaniecki ustawiają stoły.
W sobotę pracownicy głubczyckiego magistratu szykowali salę konferencyjną do wystawy. Na zdjęciu Marian Piliszański (z lewej) i Marek Czaniecki ustawiają stoły. Fot. Mirosław Marzec
Od jutra od godziny 13 głubczyczanie będą mogli oglądać "Księgę prawa głubczyckiego". Rękopisu przez cały czas będą pilnowali uzbrojeni po zęby ochroniarze.

Ze względów bezpieczeństwa "księga" będzie wystawiana na widok publiczny tylko i wyłącznie w gablocie z kuloodpornych szyb - wyjaśnia Marek Jargon, sekretarz głubczyckiego urzędu miasta.

"Księgę" będzie można oglądać od 30 lipca do 5 sierpnia, codziennie w godzinach od 10 do 18. Kuloodporna gablota z rękopisem zostanie wystawiona na sali konferencyjnej urzędu miasta. Przez całą dobę dwóch agentów ochrony uzbrojonych w broń ostrą będzie czuwało nad jej bezpieczeństwem.
- Na noc "księgę" będziemy chowali w sejfie urzędu miasta, którego także będą strzegli ochroniarze. Sam budynek jest wyposażony w system alarmowy, więc będzie on kolejnym zabezpieczeniem - tłumaczy Jargon.

Aby dostać na kilka dni manuskrypt gmina musiała nie tylko wynająć agencję ochrony, ale także zapewnić dziełu odpowiednie warunki klimatyczne. W piątek burmistrz Głubczyc podpisał z Archiwum Państwowym w Opolu umowę użyczenia księgi, w której wszystko zostało określone.
- Ochrona i kuloodporna gablota to podstawa - powiedział Jan Kornek, dyrektor Archiwum Państwowego w Opolu. - Równie ważne jest, aby temperatura powietrza w pomieszczeniu, gdzie będzie księga, nie była wyższa niż 20 stopni Celsjusza i niższa niż 16 stopni. Wilgotność powietrza powinna wahać się w przedziale od 45 do 65 procent, a światło nie może być jaśniejsze niż 50 luksów - wylicza Kornek.

Przez cały piątek i sobotę Katarzyna Maler i Barbara Piechaczek z głubczyckiego Muzeum Powiatowego przygotowywały salę do wystawy.
- W piątek zaciemniłyśmy okna specjalnymi zasłonami. 50 luksów to półmrok, ale kiedy w pomieszczeniu będzie ciemniej to i obniży się w nim temperatura powietrza - tłumaczy Barbara Piechaczek. - Mamy już dmuchawy do chłodzenia powietrza oraz nawilżacze. Sala konferencyjna jest wysoka na siedem metrów. Jest też bardzo korzystnie usytuowana, ponieważ wokół niej są drzewa, więc słońce nie będzie świeciło prosto w okna. Pomieszczenie ma dużą kubaturę, więc nawet jeśli wejdzie do niego dużo osób, to nie zmieni to stworzonego tam mikroklimatu - zapewnia Piechaczek.
Zwiedzający nie będą mogli fotografować rękopisu.
- Światło z fleszy bardzo niszczy atrament, dlatego robienie zdjęć będzie zabronione - mówi Katarzyna Maler.
Razem z XIV-wiecznym manuskryptem do Głubczyc przyjadą oryginały dokumentów, których kopie znajdują się w księdze. Także głubczyckie muzeum przygotowało własną wystawę.
- Wystawimy reprodukcje dokumentów, pieczęci, mapek oraz ryciny różnych obiektów z okresu, w którym stosowano prawo z "księgi" - tłumaczy Katarzyna Maler. - Wspólnie z panią Piechaczek przybliżymy mieszkańcom historię księgi, ponieważ samo popatrzenie na nią nic nie da.
- Na wystawie będzie też księga z Nysy, którą tamto miasto stworzyło w tym samym okresie. Mieszkańcy będą mogli porównać obie księgi, ale mogę powiedzieć, że nasza jest o niebo lepsza od tej nyskiej - dodaje Barbara Piechaczek.

Osobą odpowiedzialną przez czas wystawy za bezpieczeństwo rękopisu jest burmistrz Głubczyc.
- Spodziewam się każdej ewentualności, nawet próby kradzieży - mówi Józef Pich, burmistrz Głubczyc.
- Nad bezpieczeństwem rękopisu oprócz ochroniarzy będzie także czuwać policja, która w czasie wystawy ma zwiększyć liczbę nocnych patroli w okolicach głubczyckiego magistratu. Porządku w samym budynku mają pilnować harcerze wspólnie z paramilitarną formacją "głubczyckich strzelców".
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy rękopis nie jest ubezpieczony, ponieważ nie sposób ustalić jego wartości.
- Ochroniarze i alarm wystarczająco zabezpieczą księgę - zapewnia Pich.

Podczas wystawy zbierane będą także datki na fundację Barbary Piaseckiej-Johnson, która pieniądze ze sprzedaży księgi zamierzała przekazać dla dzieci autystycznych.
- Liczę, że mieszkańcy Głubczyc wesprą fundację choćby skromnymi datkami - mówi Marek Jargon. - Nasze społeczeństwo jest wyczulone na takie sytuacje, chętnie dają pieniądze na Orkiestrę Świątecznej Pomocy, więc liczę, że i tu nie pozostaną obojętni - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska