Sabina Nowosielska - kadrowa Kędzierzyna-Koźla. Jak prezydent mebluje miasto?

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Sabina Nowosielska kreuje się na skromną osobę, ale jest dziś jednym z największych politycznych "fighterów" na opolskiej scenie politycznej. Władza jej się spodobała, lubi błysk fleszy i bycie w centrum zainteresowania.
Sabina Nowosielska kreuje się na skromną osobę, ale jest dziś jednym z największych politycznych "fighterów" na opolskiej scenie politycznej. Władza jej się spodobała, lubi błysk fleszy i bycie w centrum zainteresowania. Tom/Facebook
Sabina Nowosielska rozdaje dziś karty w kędzierzyńskiej polityce. Ma wpływ na obsadzanie władz powiatu, dobre kontakty z regionalną Platformą Obywatelską, zbliżyła się do Rafała Trzaskowskiego. Ale coraz częściej pojawiają się też głosy, żeby jej władzę trochę ograniczyć.

Kilka dni temu ze stanowiska zrezygnowała starosta kędzierzyńsko-kozielska Małgorzata Tudaj. Jako przyczynę dymisji rzecznik starostwa podał "powody osobiste". Co prawda rezygnację muszą jeszcze przyjąć radni, ale wydaje się to formalnością. Dla uważnych obserwatorów sceny politycznej w Kędzierzynie-Koźlu taka decyzja Małgorzaty Tudaj nie była bowiem żadnym zaskoczeniem. O spodziewanej rezygnacji mówiono już od dłuższego czasu.

Dlaczego polityk, który ma całkiem niezłe notowania wśród wyborców, a w czasie ostatnich wyborów zdobył największą liczbę głosów w historii wyborów do powiatu, odchodzi z urzędu w połowie kadencji? Wspomniane powody osobiste oczywiście mogły mieć wpływ na tę decyzję. Starosta Tudaj od wielu lat ma już prawa emerytalne, a ostatnio przez kilka miesięcy przebywała na zwolnieniu lekarskim.

Kierowanie starostwem, szczególnie w okresie pandemii koronawirusa, nie jest czymś bardzo łatwym, przyjemnym i mało angażującym. Wręcz przeciwnie.

Ważniejsze może być jednak to, że za Małgorzatą Tudaj w ostatnim czasie nie stało już żadne silne zaplecze polityczne. Formalnie związana była z Platformą Obywatelską, ale od kilku lat praktycznie nie pojawiała się na zebraniach partii, nie angażowała w jej pracę. Bywała nawet obiektem ataków partyjnych kolegów, kiedy na przykład sfotografowała się z prezydentem RP Andrzejem Dudą.

- O ile w 2014 roku pani starosta Tudaj została rekomendowana do pełnienia funkcji starosty przez lokalną Platformę Obywatelską, o tyle w 2018 objęła ją porozumiewając się indywidualnie z prezydent Sabiną Nowosielską, już bez naszego udziału. Region to zaakceptował, bo i tak koniec końców wszyscy znaleźliśmy się na wspólnej liście wyborczej - tłumaczy Michał Nowak, przewodniczący kędzierzyńsko-kozielskiej PO. - Pani starosta od kilku lat nie pojawia się na spotkaniach lokalnej Platformy, ja osobiście nie rozmawiałem z nią od dwóch lat. Trudno mi więc uważać ją za politycznego partnera.

Prezydent chce, prezydent dostaje

Zmiany na stanowisku starosty oczekiwać mieli niektórzy działacze PO i komitetu radnych Sabiny Nowosielskiej. Ale przede wszystkim oczekiwała tego sama prezydent Nowosielska. Była członkini zarządu Grupy Azoty ZAK S.A. i prezeska kędzierzyńskiej ZAKSY znakomicie odnalazła się w polityce, chociaż na początku swojej samorządowej drogi (prezydentem została pod koniec 2014) niewiele wskazywało, że tak będzie.

- Na początku myliła radę miasta z radą nadzorczą i nie rozumiała, dlaczego radni potrafią się sprzeciwiać prezydentowi w niektórych kwestiach - opowiada osoba z otoczenia pani prezydent. - Z czasem zaczęła jednak ogarniać to wszystko, co wcale nie okazało się takie trudne, ponieważ miała spore doświadczenie z pracy w "Azotach". To wielki zakład pracy, gdzie również są różne "frakcje", ośrodki władzy, koterie. Sabina Nowosielska, która nabierała tam doświadczenia, dziś jest głównym rozgrywającym kędzierzyńskiej polityki.

Sabina Nowosielska w rozmowie z portalem nto.pl podkreśla, że miło jej słyszeć, że rozdaje karty w lokalnej polityce. Ale zaprzecza, by jej celem było budowanie własnej, silnej pozycji. - Dla mnie najważniejsza jest praca dla mieszkańców. Cieszę się, jak rozpoznają mnie nawet w maseczce i zatrzymują się, by choć na chwilę porozmawiać o mieście - mówi kurtuazyjnie Sabina Nowosielska.

Jeden z samorządowców: - Sabina taka właśnie jest. Na zewnątrz skromna, niekonfliktowa, życzliwa i sympatyczna. Ale jak ktoś już znajdzie się w jej orbicie wpływów, zostanie jej podwładnym, to już potrafi pokazać siłę, a nawet być bardzo surowa i wymagająca - tłumaczy nasz rozmówca.

To między innymi unikanie konfliktów i zasada nietoczenia sporów na oczach opinii publicznej - zdaniem naszych rozmówców - pozwoliły zbudować Nowosielskiej tak silną pozycję. W tym konkretnym wypadku nie popełniła błędów swojego poprzednika Tomasza Wantuły, który jako świeżo upieczony prezydent w 2011 roku poszedł na ostre zwarcie z wieloma środowiskami w mieście.

Sabina Nowosielska raczej wpisała się w istniejące środowiska, zamiast próbować je tworzyć zupełnie od nowa. Najważniejsze stanowiska w mieście obsadza jednak swoimi zaufanymi ludźmi. Unika także jak może sytuacji kryzysowych. Po raz ostatni skaza na jej budowanym konsekwentnie wizerunku pojawiła się nieco ponad rok temu, kiedy portal nto.pl ujawnił, że pani prezydent ze swoimi zastępcami bawiła się na balu karnawałowym w Wiedniu.

Urząd miasta zapewniał, że bezpłatne bilety wstępu zapewnił prezydentom i osobom towarzyszącym organizator, czyli Polsko-Austriackie Towarzystwo Kultury „Takt”. Problem polegał jednak na tym, że wcześniej miasto zleciło za 13,5 tysiąca złotych „promocję Kędzierzyna-Koźla” na tym balu. Sprawa budziła niesmak nawet wśród radnych z komitetu Sabiny Nowosielskiej, ale ostatecznie całkowicie przykryła ją pandemia, która dotarła do Polski chwilę później. Ostatecznie żadnych konsekwencji politycznych pani prezydent nie poniosła.

Nie wszystkim się ta wszechwładza prezydent podoba

Sabina Nowosielska z jednej strony współpracuje z Platformą Obywatelską, z drugiej część członków PO chciałaby ograniczenia jej coraz większej władzy. W 2018 roku kędzierzyńska PO prowadziła trudne negocjacje z prezydent Nowosielską na temat wspólnych list wyborczych. Po czterech latach kadencji prezydent, startująca początkowo jako kandydatka PO, poczuła się na tyle mocna, by iść do wyborów pod szyldem własnego komitetu, także w wyborach na szczeblu powiatu.

- Gośka Tudaj zachowała się wobec nas nie fair. To że PO miała swojego starostę i rządziła w powiecie było naszym największym atutem. A tu Sabina przyszła na drugie spotkanie i uśmiechnięta oznajmiła, że już dogadała się z Gośką. Za naszymi plecami! – mówi jeden z działaczy.

Niedawno w kędzierzyńskiej polityce mocno zaczął pracować Robert Węgrzyn, były poseł PO, obecnie radny sejmiku i sekretarz wojewódzki Platformy. Węgrzyn chce trochę ograniczyć wszechmoc prezydent Nowosielskiej i sprawić, by PO była realnym partnerem. - Ale według mnie nie ma szans, bo o tym decyduje region i centrala, a ona tam ma dobry układ, współpracuje z Trzaskowskim - mówi jeden z naszych rozmówców.

Do stanowiska starosty przymierzany jest członek zarządu powiatu Paweł Masełko. Jego kandydaturę forsuje właśnie prezydent Sabina Nowosielska. Co ciekawe, Masełko niedawno zapisał się do Platformy Obywatelskiej i stanął na czele nowopowstałego drugiego koła PO w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim. Inicjatorem stworzenia go jest wspomniany wcześniej Robert Węgrzyn. Powstaniu koła sprzeciwiały się władze powiatowe Platformy z Nowakiem na czele. Jak mówią kędzierzyńscy samorządowcy, Sabina Nowosielska znów świetnie odnajdzie się w tej skomplikowanej układance politycznej.

Czy PiS może Nowosielskiej zagrozić?

Wiele wskazuje na to, że to właśnie urzędująca prezydent, jej komitet radnych oraz Platforma Obywatelska będą przez kolejne lata nadawać ton kędzierzyńskiej polityce. Teoretycznie kolejną siłą jest środowisko Prawa i Sprawiedliwości. Kędzierzyński PiS podzielony jest jednak na frakcje. Pierwsza to ludzie zrzeszeni wokół pełnomocniczki Prawa i Sprawiedliwości w powiecie - radnej miejskiej Katarzyny Kukolki. Grupa ta to zaufani ludzie szefowej regionalnych struktur partii na Opolszczyźnie Violetty Porowskiej. Porowska zaczęła tę grupę budować w czasie ostatniej kampanii wyborczej do parlamentu. Jak nam wtedy tłumaczyła, chciała poprawić notowania PiS w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim.

Druga grupa to ludzie zrzeszeni wokół radnych: Andrzeja Lachowicza, Andrzeja Krebsa i byłego senatora Grzegorza Peczkisa. To z kolei politycy, którzy są blisko Katarzyny Czochary, byłej szefowej PiS w regionie i posłanki tej partii. Obie frakcje działają raczej na własną rękę, bywa, że organizują osobno obchody świąt państwowych bądź rocznicy ważnych wydarzeń, albo samodzielnie zajmują zdanie w ważnych dla samorządu sprawach.

- Z PiS-em w Kędzierzynie jest trochę tak, jak w Opolu. Można działać, dbać o struktury, podejmować ciekawe inicjatywy. Ale z tym konkretnym partyjnym trudno o przejęcie tutaj władzy - mówi jeden z działaczy prawicy. - Członkowie PiS zdają sobie z tego sprawę, nikt tu nie drze szat z powodu kolejnych przegranych wyborów prezydenckich. Ot, po prostu taka specyfika miasta, które na prawicę masowo nie głosuje.

Niektórzy mówią, że nowy polityczny ład mógłby powstać w Kędzierzynie-Koźlu po starcie Nowosielskiej w wyborach do parlamentu. Szansę na mandat miałaby duże. Podobno jej ambicje sięgają co najmniej Sejmu albo Senatu.

- Gdybym chciała często wyjeżdżać z Kędzierzyna-Koźla to przyjęłabym jedną z wielu propozycji pracy w biznesie. Ale ja chcę pracować dla tego miasta - mówi jednak rozmowie z nto Sabina Nowosielska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska