Sąd: ogrodowe domki to samowolki

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
– Po takim wyroku prawie każdy działkowiec będzie żył w strachu, że któregoś dnia każą mu rozebrać altankę, bo jest murowana – mówi Juliusz Jaśkowiec z Opola. – Ja ogród przejąłem po siostrze w 1997 roku już z domkiem. Jestem emerytem, spędzam tu całe dnie. Nie wyobrażam sobie, żeby na mojej działce nie było tego domku...
– Po takim wyroku prawie każdy działkowiec będzie żył w strachu, że któregoś dnia każą mu rozebrać altankę, bo jest murowana – mówi Juliusz Jaśkowiec z Opola. – Ja ogród przejąłem po siostrze w 1997 roku już z domkiem. Jestem emerytem, spędzam tu całe dnie. Nie wyobrażam sobie, żeby na mojej działce nie było tego domku...
NSA nakazał mieszkańcowi Warszawy rozebrać murowaną altanę. Działkowcy są przerażeni, bo w myśl tego wyroku prawie wszyscy łamią prawo.

Ta decyzja Naczelnego Sądu Administracyjnego to efekt postępowania w sprawie warszawskiego działkowca, który pięć lat temu na swojej działce postawił dwukondygnacyjny domek murowany o powierzchni 23,4 m kw. Ponieważ część budynku weszła w głąb ziemi, nie przekraczał on 5 metrów wysokości, spełniał też parametry dotyczące powierzchni.

Zgodnie z prawem budowlanym wynosi ona do 25 m kw. na terenie ogrodów w mieście i 35 m kw. w ogrodach poza miastem, a wysokość zależy od rodzaju dachu (przy płaskim wynosi 4 m, przy spadzistym - 5 m).

Szkopuł w tym, że prawo nie określa, z jakich materiałów ma być taki domek. Inspektor nadzoru budowlanego uznał, że warszawiak postawił budynek rekreacyjno-wypoczynkowy, a nie altanę czy obiekt gospodarczy, który nie podlega obowiązkowi uzyskania pozwolenia na budowę, więc nakazał jego rozbiórkę.

Mimo odwołań właściciel domku nic nie wskórał. NSA, opierając się na Słowniku języka polskiego i "popularnej encyklopedii internetowej", uznał, że pod pojęciem altany należy rozumieć budowlę o lekkiej konstrukcji, często ażurowej, stawianej w ogrodzie, przeznaczonej do wypoczynku oraz ochrony przed słońcem i deszczem.

Okazuje się, że podobnie wypowiadały się wcześniej także sądy administracyjne w Krakowie i Szczecinie.

Krystian Walkowiak, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego w Opolu, podkreśla, że takie orzeczenie NSA dotyczy indywidualnej sprawy i w związku z tym nie obejmuje automatycznie innych, nawet podobnych przypadków.

Decyzją sądu oburzeni są przedstawiciele Stowarzyszenia Polski Związek Działkowców. Obawiają się, że w jej myśl około 900 tys. altan w kraju - czyli prawie wszystkie - to samowole budowlane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska