Sąd: Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej jest legalne

Redakcja
- Orzeczenie sądu nie przesądza o istnieniu narodu czy narodowości śląskiej - mówiła sędzia Anna Korwin-Piotrowska (w środku). Z lewej sędzia Gabriela Bogdanowicz-Rutkowska, z prawej Bożena Kulig-Budzyńska
- Orzeczenie sądu nie przesądza o istnieniu narodu czy narodowości śląskiej - mówiła sędzia Anna Korwin-Piotrowska (w środku). Z lewej sędzia Gabriela Bogdanowicz-Rutkowska, z prawej Bożena Kulig-Budzyńska Krzysztof Świderski
Sąd Okręgowy w Opolu odrzucił apelację prokuratury przeciwko rejestracji Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej dokonanej 21 grudnia 2011.

- Orzeczenie sądu nie przesądza o istnieniu narodu czy narodowości śląskiej - mówiła sędzia Anna Korwin-Piotrowska. Swą decyzję o odrzuceniu apelacji uzasadniała konstytucyjnym prawem do zrzeszania się. Podkreśliła, że w kraju demokratycznym organ państwa może działać tylko tam, gdzie zezwala mu na to prawo. Obywatel funkcjonuje w sposób wolny, jeśli tylko prawo mu tego nie zakazuje.

Powodem ograniczenia wolności zrzeszania mogłoby być - zdaniem sądu - jedynie propagowanie nazizmu, faszyzmu, komunizmu, przemocy, nienawiści na tle rasowym lub narodowościowym albo utajnienie struktur organizacji.

Zadaniem prokuratury, nie należało rejestrować SONŚ, skoro narodowości śląskiej nie wymienia ustawa o mniejszościach narodowych. A definicja narodowości, na którą powołuje się SONŚ, znajduje się tylko w ustawie o spisie powszechnym (prokurator nazwał ją epizodyczną i już nieobowiązującą).

- Czy zatem można zarejestrować stowarzyszenie osób narodowości francuskiej, skoro taka narodowość nie jest wymieniona w ustawie? - pytała sędzia prokurator Izabelę Mikłuszkę. Prokurator nie odpowiedziała. Uznała, że jej opinie mogłyby być zbyt pochopne. Sędzia pytała dalej - o inną niż zawarta w ustawie o spisie powszechnym definicję narodowości. I znów nie uzyskała odpowiedzi. Pani prokurator przypomniała jedynie, że Sąd Najwyższy w 1998 r. i 2007 r. odmówił rejestracji stowarzyszeń mających narodowość śląską w nazwie.

- Sąd nie ocenia, czy istnienie jakiegoś stowarzyszenia jest celowe - uzasadniała Anna Korwin-Piotrowska. - Powinno być zarejestrowane, nawet jeśli jego cele są abstrakcyjne lub fantastyczne, byle nie były sprzeczne z prawem. Dla przykładu podała wpisanie do KRS-u stowarzyszenia o nazwie Krasnoludek.

Opinie i komentarze po postanowieniu sądu czytaj w sobotnim wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska