Marian Wojciechowski chciał, żeby mieszkańcy wsi mogli „za jednym zamachem” spotkać się ze wszystkimi kandydatami na wójta, a było ich czterech. Uznał, że tak będzie dla wszystkich najwygodniej. Okazało się jednak, że od 2011 obowiązują przepisy, które zabraniają organizacji takich wspólnych spotkań (wyjątkiem są debaty organizowane przez niezależne media). Wójt wycofał się więc z pomysłu.
Komitet Mniejszości Niemieckiej, z ramienia którego Wojciechowski ubiegał się o reelekcję, zorganizował osobne zebranie z mieszkańcami, a informacja o nim ukazała się na portalu urzędu gminy. Jeden z mieszkańców wsi Dębowa złożył doniesienie na policję, że wójt prowadzi agitację wyborczą w urzędzie (w tym przypadku chodziło o samo ogłoszenie). A także, że zwołał wspólne spotkanie kandydatów (chociaż nie doszło do skutku).
Wojciechowskiemu postawiono zarzut prowadzenia niedozwolonej agitacji. Odbyły się trzy rozprawy. Wójt Reńskiej Wsi został właśnie uniewinniony.
- Czekam na uzasadnienie wyroku, wyślę je do Państwowej Komisji Wyborczej - tłumaczy Marian Wojciechowski. Przyznaje, że podobne kłopoty mogą mieć także inni włodarze małych gmin, którzy chcieliby iść na rękę swoim mieszkańcom, umawiając się na przedwyborcze spotkania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?