Sąd w Koźlu. Tu skazywali jak w średniowieczu

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Budynek kozielskiego sądu to jeden z najstarszych gmachów - zbudowano go w XIX wieku. Jego obecny wygląd zewnętrzny niewiele się różni od tego z tamtych czasów.
Budynek kozielskiego sądu to jeden z najstarszych gmachów - zbudowano go w XIX wieku. Jego obecny wygląd zewnętrzny niewiele się różni od tego z tamtych czasów. Tomasz Kapica
Przed kozielskim sądem jeszcze w XIX wieku zapadały wyroki ścięcia toporem. Legenda mówi o podziemnym przejściu łączącym przylegające do niego więzienie z klasztorem.

Aby podnieść poziom bezpieczeństwa w Koźlu w 1795 roku założono tzw. Inkwizytoriat Stanowy. Miał się on zajmować tymi sprawami, które zagrożone były karą więzienia bądź wyrokiem śmierci. Zasięg owego sądu był bardzo duży, gdyż rozpatrywano tu sprawy z aż 12 pobliskich powiatów. Sędziowie mieli co robić. W 1822 roku liczba więźniów trzymanych w kozielskich kazamatach liczyła aż 468 osób. Warto tu wspomnieć, że w Koźlu do dziś można oglądać niektóre kazamaty, które służyły także żołnierzom do ukrywania się wrogą artylerią podczas oblężenia Koźla. a także przechowywania żywności. W jednym z takich pomieszczeń znajduje się dziś popularny klub muzyczny "Tunel". Wcześniej mieściły się tam magazyny.

Ze starych ksiąg sądowych wiadomo, że w 1838 roku w Koźlu i okolicach zatrzymano za rozmaite przestępstwa aż 647 osoby z czego 52 były kobietami a 138 to niepełnoletni. Wśród nich było 40 morderców, 7 mężatek oskarżonych o zatajenie ciąży, 8 podpalaczy, 5 trucicieli, jeden fałszerz monet i jedne gwałciciel. Skazani na śmierć byli traceni w sposób, który przypominał egzekucje średniowieczne. Rzadkością nie było długie tortury, podobnie jak publiczne ścięcia toporem.

10 czerwca 1824 roku w lesie koło Rogów Błażej Schowin zamordował gajowego, a zbrodnia wstrząsnęła mieszkańcami. Wyrok śmierci wykonano na nim 14 kwietnia 1829 roku. Męki mordercy trwały długo a wszystkiemu na placu niedaleko kościoła pw. Św. Zygmunta przyglądał się tłum mieszczan.

Z kolei Józef Maase zamordował jednego z mieszkańców, by zrabować mu pieniądze. Proces nie trwał długo. Zanim kat ściął mu głowę, torturował skazańca, m. in. łamiąc mu na kole kości. Pochowany został na placu, gdzie musztrę odbywali kozielscy żołnierze. Nie wszyscy szli jednak na ścięcie pogodzeni ze śmiercią. Zuchwały złodziej z Landzmierza Michael Sperka zdołał wyrwać się eskortującym go żołnierzom i wskoczył do Odry. Działo się to 5 sierpnia 1826 roku. Nie miał jednak szczęścia, bo nie udało mu się dopłynąć do brzegu. Jego ciało znaleziono drugiego dnia, pochowano go na strzelnicy przy lewym brzegu Odry.

Z budynkiem kozielskiego sądu wiąże się wiele ciekawostek. Do dziś prawdopodobnie istnieje tam podziemny chodnik, który ma prowadzić od klasztoru do kozielskiego więzienia, znajdującego się na ulicy Racławickiej. Wejście do niego jest zamurowane. Czy kiedykolwiek udało się tym tunelem uciec z więzienia? Tego nie wiadomo, chociaż nie jest to wykluczone, gdyż budynek sądu i przylegający do niego areszt mają już ponad 150 lat.

Najlepiej udokumentowaną ucieczką jest ta z 2007 roku. Dwaj osadzeni w areszcie kruszyli mur i spuszczali go w toalecie. Drążoną dziurę zakryli plakatem z "Gościa Niedzielnego", prezentem od księdza kapelana. Aby zagłuszyć odgłosy drążenia dziury, więźniowie puszczali głośno muzykę. Uciekli w nocy, dostając się na więzienny mur i dalej na wolność. Zostali jednak złapani. Zawstydzony naczelnik aresztu następnego poszedł dnia na emeryturę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska