Skazany ma też zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres dziesięciu lat.
Do tragedii doszło w styczniu 2006 roku na ul. Oleskiej w Opolu.
Rafał L. z kolegą i trzema koleżankami wracał z dyskoteki. W pewnym momencie zobaczył rowerzystę.
Chciał się popisać przed znajomymi i gwałtownie skręcił w stronę prawidłowo jadącego Marcina.
Źle ocenił odległość od rowerzysty i uderzył w niego. Chłopak wpadł na drzewo i zginął na miejscu.
Rafał L. nawet nie zatrzymał się, by udzielić rannemu pomocy i pojechał do domu. Tam jednemu ze świadków, który z nim jechał zagroził, że jeżeli powie coś policji, to wywiezie go do lasu i zabije.
Zaczął też sobie załatwiać alibi. Cegłówką rozbił szybę auta, bo chciał policji powiedzieć, że samochód mu skradziono, a potem porzucono w okolicy jego domu.
Sąd uznał, że podczas wypadku Rafał L. był też pod wpływem alkoholu.
- Siedem lat to niewielka kara za śmierć mojego syna Marcina - mówi Stefan Czech.
(fot. fot. Sławomir Mielnik)
Z zeznań świadków wynika, że przed wypadkiem wypił dwa piwa i setkę wódki.
W czasie śledztwa oskarżony tłumaczył, że alkohol pił dopiero po przyjeździe do domu. W ten sposób chciał uspokoić skołatane nerwy.
Wyrok nie jest prawomocny.
- Siedem lat to niewielka kara za śmierć mojego syna - mówi Stefan Czech, ojciec 22-letniego Marcina. - Cieszę się jednak, że wyrok w końcu zapadł. Nikt i nic nie zwróci mi już syna. Jestem tym wszystkim zmęczony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?