Okazało się wówczas, że recepty wypisywane przez Macieja S. trafiały do pacjentów, którzy według śledczych nie byli u niego leczeni, śladu po receptach nie było też historii leczenia tych osób. Tymczasem zgodnie z prawem każda wypisana recepta musi być odnotowana w historii choroby pacjenta, a data jej wystawienia musi być taka sama jak data przyjęcia pacjenta na wizytę.
Kilka miesięcy temu strzelecki sąd uznał Macieja S. winnym fałszerstwa i skazał go na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz 300 zł grzywny. Lekarz odwołał się jednak od tego wyroku i dziś sprawa została umorzona.
- Szkodliwość społeczna czynu była bardzo niska - wyjaśnia sędzia Waldemar Krawczyk z Sądu Okręgowego w Opolu. - Pieniądze, jakie stracił NFZ to około 400 złotych, a lekarstwa trafiały do ludzi chorych.
Osoby, które otrzymywały recepty, potwierdziły przed sądem, że Maciej S. wypisywał im leki. Bardzo często lekarz płacił za nie z własnej kieszeni, bo niektórych z pacjentów nie było na nie stać. Przewinieniem lekarza było to, że recepty wypisywał z pominięciem obowiązujących procedur.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?