Pierwsza połowa nie rozpieściła kibiców. Miejscowi w mocno okrojonym składzie (bez pięciu podstawowych piłkarzy) nie narzucili szaleńczego tempa, a ponieważ do ataków nie kwapili się także namysłowianie, to na boisku wiele się nie działo. Start co prawda ruszył kilka razy z szybkim atakiem, jednak żadnego nie sfinalizowali groźnym strzałem.
W tej odsłonie najlepszą okazję miał w 38. min Sobczak, który po dośrodkowaniu z wolnego Butryma główkował nieznacznie obok słupka. Piłkarze z Kup do pracy wzięli się po przerwie. Dużo więcej operowali piłką, szukali prostopadłych podań i dośrodkowań, jednak nie zatrudnili Stasiowskiego. Tymczasem w 72. min skapitulował jego vis a vis Koczwański. Z rzutu wolnego mocno piłkę dograł w pole karne P. Pabiniak, a obrońca Żołnowski idealnie trafił głową.
Ledwie 7 minut później był jednak remis. Świętek posłał prostopadłą piłkę do Marcinowa, który choć nie uderzył mocno, to na tyle dobrze, że Stasiowski nie zdołał zapobiec nieszczęściu. Piłkę meczową w 84. min mieli gospodarze, a dokładnie Sobczak. Po kolejnym stałym fragmencie otrzymał podanie na 5. metr, ale w wybornej sytuacji uderzył nad bramką. Atakujący do końca gospodarze nie znaleźli już sposobu na defensywę namysłowian.
Kup - Start Namysłów 1-1 (0-0)
0-1 Żołnowski - 72., 1-1 Marcinów - 79.
Kup: Koczwański - Koczanowski, Wróbel, Moschner, Butrym - Marcinów, Okoń, Krężlewski, Sobczak, Pudełko (65. Dobrzyński) - Świętek. Trener Łukasz Kabaszyn.
Start: Stasiowski - Krystian Błach, Żołnowski, Adrian, Sarnowski - Ptak (89. Zieliński), Wilczyński, Biliński, Kamil Błach (88. Drapiewski) - Smolarczyk (59. W. Czech, 90. Wojciechowski), P. Pabiniak. Trener Bartosz Medyk.
Sędziował Rafał Mazański (Opole).
Żółte kartki: Wilczyński, Żołnowski, Zając (na ławce).
Widzów 70.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
