Saltex 4 liga: MKS Gogolin - Start Namysłów 4-3

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Denis Wymysłowski, obrońca MKS-u Gogolin.
Denis Wymysłowski, obrońca MKS-u Gogolin. Oliwer Kubus
Po 45. minutach goście przegrywali 1-4, ale nic sobie z tego nie zrobili i napędzili rywalowi sporo strachu. Punktu jednak nie uratowali.

Namysłowianie do meczu przystąpili pod wodzą nowego szkoleniowca, ale doskonale znanego sobie i kibicom. Damiana Zalewerta zastąpił bowiem były gracz Startu i współpracujący w przeszłości na ławce z Bogdanem Kowalczykiem - Bartosz Medyk. Pracujący ostatnio w Starościnie szkoleniowiec ma odmienić Start, który w siedmiu meczach zdobył tylko dwa punkty. Pierwsze zajęcia poprowadził dopiero dwa dni przed meczem w Gogolinie, więc z pewnością jeszcze dużo nie mógł zmienić. Na pewno poprawiła się skuteczność, bo zespół zdobył wczoraj tyle bramek, co we wcześniejszych siedmiu meczach.

Start zaczął świetnie, bo już w 2. min prowadził za sprawą Samborskiego, który wykorzystał podanie Kamila Błacha. Tyle że dwie minuty później Prefeta idealnie dośrodkował z rzutu rożnego do zamykającego akcję Wymysłowskiego i i ten uderzył głową, a piłka trafiła w Żołnowskiego i wylądowała w siatce. Ta sama dwójka MKS-u wypracowała w 16. min gola na 2-1, a tym razem
Wymysłowski finalizował nogą dośrodkowanie z wolnego.

Po pół godziny gry na Start spadły kolejne dwa ciosy, choć wcześniej mógł być remis, gdyż Samborski trafił w słupek, a Wilczyńskimi minimalnie chybił. Tak się nie stało i najpierw robiący wiele krzywdy rywalowi Kaczmarek podwyższył po indywidualnej akcji, a na 4-1 strzelił Wróbel, po podaniu Kaczmarka, które przepuścił przytomnie P. Nikołajczyk.

W Gogolinie zanosiło się na koniec emocji i trzy punkty dla miejscowych, ale to nie był koniec. Start podjął bowiem rękawicę i wysiłek, aby coś zmienić. W 53 min po podaniu Wilczyńskiego trafił P. Pabiniak, który 9 min później zdobył kontaktowego gola.

- W tym momencie się przestraszyliśmy, oddaliśmy pole rywalowi i nie byliśmy w stanie zrobić nic oprócz tego aby się bronić - przyznał Adrian Pajączkowski, trener MKS-u. - Do tego popełnialiśmy kosztowne błędy i daliśmy rywalowi złapać wiatr w żagle.

Grający z polotem namysłowianie mogli się pokusić o sukces choćby w postaci remisu, ale najlepsze okazje zmarnowali Samborski i Wilczyński.

MKS Gogolin - Start Namysłów 4-3 (4-1)
0-1 Samborski - 2., 1-Wymysłowski - 4., 2-1 Wymysłowski - 16., 3-1 Kaczmarek - 34., 4-1 Wróbel - 36., 4-2 P. Pabiniak - 53., 4-3 P. Pabiniak - 62.
Gogolin: M.Nikołajczyk - Ochmański , F. Szampera, Ofiera, Wymysłowski - Rusin (57. Botta), Pindral, Prefeta (67. Mizielski), Wróbel (90. Pogrzeba), Kaczmarek (67.Kocoń) - P. Nikołajczyk. Trener Adrian Pajączkowski.
Start: Stasiowski – Ł. Pabiniak, Adrian, Żołnowski, Krystian Błach - Wilczyński, Sarnowski, Biliński (78. Włoszczyk), Kamil Błach (86. Kostrzewa) - P. Pabiniak, Samborski. Trener Bartosz Medyk.
Sędziował Marcin Zientek (Opole).
Żółte kartki: Wymysłowski, Ofiera, Botta – Kamil Błach, Ł. Pabiniak.
Widzów 120.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska