- To był otwarty mecz, było dużo walki, ale w ostatnich minutach opadliśmy z sił i rywal dominował, więc punkt nas musi zadowolić - przyznał Grzegorz Krzyżanowski, trener Olimpii. - Wreszcie udało się operować nieco więcej piłką, ale nie było tego efektów.
Przed przerwą miejscowym udało się właściwie tylko raz zagrozić bramce Banacha, kiedy w 31. min po rzucie rożnym główkował Stawecki, ale przestrzelił. Okazji nie miał z kolei MKS.
- Mam żal o podejście do meczu i pierwszą połowę, bo na boisku nic nie zrobiliśmy i co z tego, że drugie 45 minut należało do nas, skoro marnujemy okazje i remisujemy - mówił Adrian Pajączkowski, szkoleniowiec gości. - Pół spotkania grania w piłkę to za mało, aby wygrać.
Po przerwie działo się już więcej. Najpierw główkował, ale zbyt słabo Stawniczy, potem pokazał się Kramczyński, ale nie sfinalizował swojej akcji i wreszcie w 62. min spudłował Dulski. W między czasie to przyjezdni prowadzili grę, a bardzo dobrą sytuację zmarnował Prefeta.
Od 70. minuty trwał już napór MKS, ale ponownie Prefeta, a następnie po szybkich akcjach Kaczmarek i Mizielski nie potrafili skierować piłki do siatki, choć zwyczajnie wypadało to zrobić. Jeszcze kilka razy zakotłowało się w polu bramkowym Olimpii, ale nikt nie dołożył nogi i sytuację wyjaśniali obrońcy, tak jak Moczko, który wybijał piłkę niemal z samej linii.
Olimpia Lewin Brzeski - MKS Gogolin 0-0
Olimpia: Dudzik - Raś, Moczko, Adasik, Stawecki (74. Woszczyk) - Buśko, Dulski, A. Tomaszewski, Kramczyński - Stawniczy, Hraca (64. Ruszkiewicz). Trener Grzegorz Krzyżanowski.
Gogolin: Banach - Wymysłowski, F. Szampera, Ochmański, Rusin - Pindral, Pogrzeba (56. Kocoń), Mizielski, Prefeta, Kaczmarek (78. Szydłowski) - P.Nikołajczyk. Trener Adrian Pajączkowski.
Sędziował Dawid Matyszczak (Kluczbork).
Widzów 100.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
