Saltex 4 liga: Śląsk Łubniany - Kup 0-3

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Łukasz Bojar grał w barwach Śląska, teraz strzelił mu dwie bramki.
Łukasz Bojar grał w barwach Śląska, teraz strzelił mu dwie bramki. Sławomir Jakubowski
Małe derby dostarczyły sporo emocji, bo gra toczyła się w szybkim tempie, była walka a obie ekipy atakowały. W tym widowisku gole zdobywali jednak nieoczekiwanie tylko przyjezdni.

Pierwsze minuty były jednak nieco asekuracyjne w wydaniu jednych i drugich. Sporo było walki i gry w środku pola oraz uważnej defensywy, aby już na początku nie postawić się w trudniejszej sytuacji. Obrońcy nie popełniali błędów i nie było dobrych sytuacji.

Tak naprawdę pierwsza dogodna zakończyła się trafieniem. Swoich byłych kolegów i kibiców zasmucił Bojar. W 24 min długą piłkę zagrał Sobczak, a bramkarz i Świrski źle obliczyli jej lot. Z błędu musiał skorzystać napastnik Kup i bez kłopotu dał swojej drużynie prowadzenie. Z niego beniaminek mógł się cieszyć bardzo krótko, ale miał szczęście. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Kumca piłka trafiła bowiem w poprzeczkę. Kolejne minuty to znów nieustępliwa walka i akcje do 25 metra przed bramkami.

Po przerwie podopieczni trenera Łukasza Kabaszyna znów pokazali się z dobrej strony jeżeli chodzi o taktykę. Realizując założenia spokojnie ograniczali poczynania gospodarzy, odcinając od piłek ich skrzydłowych, a sami czekali na kontry. Szansa nadeszła już w 56. min. Kampa zagrał do boku, Sobczak w pole karne, a Bojar uprzedzający obrońcę, upadł po interwencji bramkarza. Po chwili sam poszkodowany trafił z 11 metrów na 2-0, a Kozioł zarzekał się, że nie złapał rywala za nogi.

Śląsk zaczął grać odważniej i podejmować ryzyko, ale wciąż brakowało jego piłkarzom błysku, a tymczasem został pozbawiony złudzeń. Rezerwowy Świętek popisał się idealnym uderzeniem z 20 metra i wysunięty bramkarz nie miał szans na skuteczną interwencję. Śląsk już się nie podniósł, choć wcześniej próbowali Grabowiecki i Wiśniewski, a strzał Stręka został zablokowany. Nie powalczył choćby o gola honorowego, a trzy punkty beniaminka sprawiły, że został nieoczekiwanym wiceliderem, ale różnice w tabeli nie są jeszcze duże.

Śląsk Łubniany - Kup 0-3 (0-1)
0-1 Bojar - 24., 0-1 Bojar - 56., 0-3 Świętek - 80.
Śląsk: Kozioł - Seńkowski, Drąg, Świrski (51. Kardasiński), Staszewski - Czajkowski (82. Wiśniewski), Kumiec, Grabowiecki, S. Nowak (62. Woźny), Kodura (70. Graf) - Stręk. Trener Paweł Piejko.
Kup: Koczwański - Koczanowski (87. Dobrzyński), Wróbel, Warzyc, Okoń - Butrym (85. Pudełko), Moschner, Sobczak, Kampa, Marcinów (71. Krężlewski) - Bojar (65. Świętek). Trener Łukasz Kabaszyn.
Sędziował Rafał Mazański (Nysa).
Żółte kartki: Kozioł, Stręk - Bojar.
Widzów 200

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska