Co gorsza, o ile początkowo prezentowali się dobrze i brakowało im szczęścia oraz skuteczności, to w sobotę byli po prostu słabi. W efekcie spadli na ostatnie miejsce w tabeli.
- Trudno coś mądrego powiedzieć, to był najsłabszy nasz mecz od dawna - stwierdził ich trener Łukasz Rogacewicz. - Musimy się obudzić, a sam się zastanawiam jak młody zespół zareaguje na ostatnie wydarzenia. Na pewno mamy potencjał, ale coś się zacięło i chyba mamy dołek.
To co najważniejsze nie tylko dla kibiców miało miejsce w ostatnich dziesięciu minutach. Po przejęciu piłki w środku boiska goście zainicjowali szybką akcję, a po prostopadłym podaniu na pozycji strzeleckiej znalazł się Szpala i okazję wykorzystał. Po chwili miejscowi wrócili do gry. Po dośrodkowaniu w polu karnym powstało spore zamieszanie, ale nogę do piłki dołożył Dahms i jego strzał zaskoczył bramkarza. Trzy minuty później goście ze Starowic fetowali. W podobnych okolicznościach jak przy pierwszym trafieniu przejęli piłkę i tym razem akcję sfinalizował Stencel.
MKS Gogolin - Starowice 1-2 (0-0)
0-1 Szpala - 81., 1-1 Dahms - 87., 1-2 Stencel - 90
Gogolin: Pasdzior - Korbiel, Sobek, Kostka, Kiklaisz - Pogrzeba, Myczewski (72. Szydłowski), Wymysłowski, Mizielski, Botta (40. Kaczmarek) - Karwot (61. Dahms). Trener Łukasz Rogacewicz.
Starowice: Jędrychowski - Wawrzyniak, K. Komar-Gacki, Sacha, Worek - Stencel, Haręża (64. Skut), Nowosielski, T. Szczupakowski, Babicz (55. Szpala) - P. Szczupakowski (78. Wilk). Trener Jakub Reil.
Sędziował Rafał Mazański (Nysa). Żółte kartki: Worek, Skut. Widzów 120.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?