Saltex IV liga: Otmęt Krapkowice - GLKS Kietrz 2-2

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Patryk Smykała mial udzial przy obu golach dla krapkowiczan.
Patryk Smykała mial udzial przy obu golach dla krapkowiczan. Archiwum
Do był dla obu drużyn mecz drogi. Z piekła, do raju i z powrotem dla gospodarzy i w odwrotnej kolejności dla kietrzan. Paść mógl każdy wynik, więc był remis.

Spotkanie o podwójną stawkę, dwóch zespołów walczących o życie przyniosło bramkę już w 3. min. Wówczas Czerepak zagrał prostopadłą piłkę na prawą stronę do Durdy, ten odważnie wbiegł w pole karne i przymierzył po długim rogu. W efekcie lepiej prezentowali się w pierwszej połowie uskrzydleni goście. Swoje szanse mieli Ilmak i Gąska, ale brakło dokładności, podobnie jak w kilku dobrze zapowiadających się akcjach GLKS-u.

Gospodarze próbowali skontrować i zaskoczyć rywala szybkim atakiem. Udało się mu jednak przeprowadzić tylko dwie akcje godne odnotowania. W trudnej sytuacji główkował Nowak, ale niecelnie. Z kolei Kotysz był właściwie sam na sam z Dzierżą, ale też miał duży kąt i trafił w dobrze wychodzącego bramkarza.

Dopiero po przerwie gospodarze zagrali agresywnie, zaatakowali, ale nie stworzyli żadnej sytuacji bramkowej. Tak było do 75. min, kiedy dwójkową akcję przeprowadzili Smykała z Kotyszem. Po niej został zablokowany uderzający Nowak, ale piłka trafiła do Smykały. Pomocnik Otmętu strzelił bez namysłu, piłka odbiła się jeszcze od któregoś z piłkarzy i zaskoczyła Dzierżę. Niespełna 10 min później na trybunach zapanowała euforia. Smykała przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem i wywalczył tylko rzut rożny. Z niego poszło dośrodkowanie, a Orłowski wbił piłkę do siatki.

Z prowadzenia gospodarze cieszyli się 3 min. Tym razem to kietrzanie mieli stały fragment gry. Po centrze z rzutu wolnego w polu karnym miejscowych zakotłowało się, a najprzytomniej zachował się Kulig, który dołożył nogę i to wystarczyło, aby padło wyrównanie.
- To był wyrównany mecz, z szansami z obu stron i nikt nie powinien być pokrzywdzony - ocenił Piotr Muzyka, trener GLKS-u. - My poprawiliśmy grę w porównaniu z pierwszym meczem, a gospodarze stwierdzili, że zagrali słabiej niż w Paczkowie. To wszystko dało remis.

Otmęt Krapkowice - GLKS Kietrz 2-2 (0-1)
0-1 Durda - 3., 1-1 Smykała - 75., 2-1 Orłowski - 84., 2-2 Kulig - 87.
Otmęt: Opioła - Ochlast, Kimmel, Hamulski, Kowalczyk (69. Stępniewski) - Buczyński (46. Orłowski), Smykała, Leśniczak, Kotysz, Sobota (46. Przybyła) - Nowak (80. Wczesny). Trener Bartłomiej Borysewicz.
GLKS Kietrz: Dzierża - Cieślak (79. Tołpa), Kulig, Bednarz, Ilmak - Durda, Czerepak, Gąska, Zapotoczny, Fryzel (72. Lechoszest) - Dworzyński (61. Starodębski). Trener Piotr Muzyk.
Sędziował Maciej Krzyżowski (Nysa). Żółte kartki: Sobota - Ilmak. Czerwona kartka: Sobota (88., druga żółta). Widzów 180.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska