Pięć osób było wczoraj na sali im. E. Osmańczyka: ambasador i pierwszy sekretarz, przedstawiciel Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód, szef opolskiej firmy K&K, dziennikarka nto i... jeszcze na chwilę wpadł fotoreporter. Kilkadziesiąt krzeseł stało pustych.W budynku urzędu o godz. 16.00 ostał się jedynie portier.
A przedstawiciel Ukrainy chciał zachęcać opolskich przedsiębiorców do nawiązywania kontaktów gospodarczych ze swoimi rodakami.
- Organizatorem tego spotkania była ambasada. Urząd użyczał salę - tłumaczył Kordian Michalak, rzecznik prasowy wojewody. - Godzinę wcześniej ambasador spotkał się z wicewojewodą Antonim Jastrzębskim.
- Jestem zażenowany, że nie ma gospodarza tego spotkania z Opolszczyzny - komentował szeptem Leszek Kośniewski, opolski przedsiębiorca. - Być może niska frekwencja wynika z tego, że zmieniono godzinę spotkania, nie informując o tym nikogo. Gdybym nie zadzwonił, to też bym nie wiedział.
Olexander F. Motsyk mówił o gospodarczych kontaktach polsko-ukraińskich.
Leszek Kośniewski od kilkunastu lat handluje z Ukraińcami. Sprzedaje tam tekstylia domowe: obrusy, narzuty, zasłony. Chciałby poszerzyć rynek zbytu, bo widzi takie możliwości, ale transport towaru trwa bardzo długo i jest kosztowny. Winne są długie kontrole celne i mówiąc wprost - konieczność dawania łapówek na granicy.
- Dążymy do tego, by była jedna odprawa dokonywana wspólnie przez polskich i naszych celników oraz pograniczników. To powinno skrócić czas przeprawy przez granicę i różne niezgodne z prawem procedery - odpowiadał ambasador. - Konieczna jest też budowa nowych przejść granicznych, dwa są w planach na najbliższy czas, bo jeśli na tak samo długiej granicy z Niemcami macie 19 przejść dla aut, to na polsko-ukraińskiej jest ich zaledwie sześć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?