Sami poddajemy się kontroli

Redakcja
Z Małgorzatą Kałużyńską, rzecznikiem prasowym Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, rozmawia Joanna Jakubowska

- Przeciętny człowiek w coraz większym zakresie podlega kontroli rozmaitych instytucji i urzędów. Za parę miesięcy firmy będą wymieniać między sobą informacje o obywatelach, którzy nieterminowo płacą rachunki. Czy w ten sposób szeroko rozumiany "system" nie przejmuje totalnej kontroli nad obywatelem?
- W dzisiejszych czasach człowiek, który nie ma numeru PESEL, nie ma w dowodzie meldunku, nie jest ubezpieczony w ZUS, taki człowiek po prostu dla "systemu" nie istnieje. Tylko niewielu może pozwolić sobie na życie poza "systemem". Człowiek, który normalnie funkcjonuje, to znaczy chce korzystać z np. karty kredytowej, starać się o ulgę podatkową, czy kupić coś na raty, musi poddać się pewnym rygorom instytucjonalnym. Od lat jesteśmy przezroczyści, chociaż możemy nie zdawać sobie z tego sprawy: już w numerze PESEL są zawarte różne informacje o każdym z nas, NIP - to numer identyfikacji podatkowej, dostępny nie tylko urzędowi skarbowemu. Kasy chorych dysponują wieloma informacjami o pacjentach. Nikt tak dobrze nie zna naszych tajemnic jak firmy ubezpieczeniowe. Sami dobrowolnie udzielamy im takich informacji. Dlatego nawet gdyby ustawa o dostępie do informacji gospodarczej nie powstała, to i tak państwo i jego struktury oraz różne firmy wiedzą o nas bardzo dużo.

- Czy to dobrze, że powstanie czarna lista dłużników? Można spodziewać się, że trafi na nią większa część społeczeństwa, bo coraz więcej ludzi ma długi.
- Dobrze, że powstała taka ustawa, bo będzie ona chronić osoby, które trafią na taką listę. Obecnie w internecie można znaleźć listy niesolidnych dłużników, które nie podlegają żadnym procedurom prawnym. Trudno się dziwić, że firmy próbują w ten sposób bronić się przed niesolidnymi kontrahentami lub klientami, ale to metoda w stylu wolnej amerykanki. Do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych wpływało wiele skarg od osób umieszczonych na takich listach z nieuzasadnionych powodów. Dla przykładu na taką czarną listę trafiło kilka osób ze świata artystycznego, które nie prowadziły działalności gospodarczej i nie miały żadnych długów. Osoby te były bezbronne wobec takiego publicznego oskarżenia. Inaczej mówiąc, w tej chwili każdy każdego może wpisać na taką listę i nie ponosi z tego tytułu żadnej odpowiedzialności. Od stycznia 2003 roku to ma się zmienić na korzyść wszystkich stron - i wierzycieli, i dłużników.

- Czy projekt ustawy uwzględnia ochronę danych osobowych?
- W przyjętym kształcie - oczywiście tak. Przede wszystkim nie będzie wolno podawać informacji o dłużnikach do publicznej wiadomości. Administrator danych musi wypełniać obowiązki wynikające z ustawy o ochronie danych osobowych. Najważniejsze, że zakres informacji i krąg osób uprawnionych do korzystania z nich będzie ściśle określony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska