Nie chodzi tylko o spaliny, ale o to, że samochody i korki na ulicach zabijają miasta, powodują, że ludzie się z nich wyprowadzają. Dlatego Zachód nie żałuje pieniędzy na wygodną, relatywnie tanią i powszechną komunikację publiczną oraz inwestuje w ścieżki rowerowe. To nie lewacka ideologia, ale kapitalistyczny pragmatyzm.
U nas jeszcze się nie przyjął, ale to nie wina ludzi, tylko władz, które rok po roku tną połączenia autobusowe i kolejowe, a komunikację miejską traktują często jako kłopotliwy spadek po socjalizmie. To ślepa uliczka, z której wyjazd będzie nas kosztował dużo więcej, niż gdybyśmy pojechali od razu jak Zachód.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?