Samochody to moja prawdziwa pasja

Edyta Hanszke [email protected] - 077 44 32 587
Nysanin za unijne pieniądze kupił sprzęt do wyposażenia warsztatu samochodowego. (fot. Daniel Polak)
Nysanin za unijne pieniądze kupił sprzęt do wyposażenia warsztatu samochodowego. (fot. Daniel Polak)
Piotrowi Wyporowiczowi tak spodobało się prowadzenie zakładu mechaniki pojazdowej, że buduje nowy i planuje zatrudnić pracowników.

Mówi, że kiedy zaczynał 3,5 roku temu to ustawienie zbieżności kół zajmowało mu dwie godziny, dziś robi to nawet w pół, a efekt jest tak samo dobry. - W tej branży liczy się praktyka i rzetelność. Konkuruję też z innymi zakładami ceną - mówi 28-latek.

Skończył studia inżynierskie z zarządzania produkcją w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Nysie. Złożył kilkanaście podań o pracę, był na kilku rozmowach, ale nic z nich nie wyszło, a że samochodami interesował się od lat postanowił od razu pójść na swoje.

Zobacz: Smakosze wafli z Nysy

- Rodzice mnie bardzo wspierali, mimo że sami pracowali na etatach. Kiedy papierkowe sprawy związane z przyznaniem dotacji sprawiały, że ogarniało mnie zwątpienie, czy to ma sens, motywowali mnie, żeby nie odpuszczać, tylko jeździć na kolejne szkolenia - wspomina. Dziś jest im za to wdzięczny.

Spełnia się zawodowo, bo robi to, co lubi. Na zarobki też nie narzeka. - Na etacie u kogoś tyle bym nie miał - mówi krótko, choć żadnej luksusowej rzeczy jeszcze sobie nie sprawił.

- Komputer, laptop to przecież nie luksusy. Wszelkie oszczędności lokuję w budowę nowego garażu na trzy stanowiska. To będzie luksus, jak będę mógł zatrudnić ludzi i trochę sobie odpuścić, bo to ciężka fizyczna robota jest - planuje.

Zobacz: Achim Gabor na Uniwersytecie Opolskim

Specjalizuje się w naprawie zawieszeń. - Mechanika silnika wymaga czasami zostawienia auta w warsztacie na długo, a ja nie mogę sobie na to pozwolić, bo nie mam na to miejsca - wyjaśnia. Na warsztat przysposobił garaż na rodzinnej posesji. Trzeba było zamontować w nim fachowe oświetlenie, przystosować kanał. Busy się tu nie mieszczą, najwyżej terenowe, dlatego tak spieszy się z budową nowego lokum.

Jeździ vw passatem z 92 roku. - Tyle, że ma mocny silnik pod maską, 2,8 litra, czyli taki, jak lubię - opisuje. - Traktuję auto jako narzędzie pracy, wożę nim też przecież części do zakładu i taki jest na teraz wystarczający - dodaje.

Na początku marzył o choćby kilku klientach na początek, ale sam jest zdziwiony jak szybko się do niego przekonali.Za unijne pieniądze, które otrzymał za pośrednictwem Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie kupił przyrząd do badania geometrii kół (kosztował 15 tys. zł!!!, czyli poszła na to lwia część dotacji), wiertarki, komputer do diagnostyki i inne drobniejsze maszyny.

Zobacz: Roztańczona praca

Pytany o minusy prowadzenia własnej działalności chwilę się zastanawia. - No może to, że jak idę na urlop, to mi nie ma kto za niego zapłacić, a po powrocie zanim klienci przypomną sobie o mnie też mija trochę czasu, więc trzeba mieć odłożonego grosza nie tylko na wypoczynek, ale i na jakiś tydzień życia po powrocie - wylicza.

Rozliczanie nie sprawia mu kłopotu, wybrał podatek ryczałtowy, a dokumenty pomaga mu wypełniać żona Aneta, która zawodowo pracuje w kadrach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska