Sprawa jest prosta, gdy obok działki przebiega kanalizacja. Jeśli jej nie ma, trzeba wybierać pomiędzy szambem a przydomową oczyszczalnią ścieków.
- Koszty poniesione na zakup i montaż własnej oczyszczalni zwracają się już po trzech latach. Ścieki przecież i tak trzeba gdzieś regularnie odprowadzać, a ich wywóz sporo kosztuje - twierdzi Zbigniew Pliszczak, szef opolskiego "Eko-Puru".
Jeśli nawet gmina za kilka lat planuje budowę kanalizacji, to i tak na okres przejściowy montaż własnej oczyszczalni się opłaca. Najdroższym jej elementem jest osadnik gnilny, a ten większość firm chętnie po kilku latach odkupi.
Od 11 lipca tego roku, po zmianie prawa budowlanego, łatwiej i szybciej pokonuje się administracyjne przeszkody związane z instalacją tego urządzenia. Niegdyś trzeba było uzyskać pozwolenie wodno-prawne, decyzję o warunkach zabudowy i pozwolenie budowlane. Procedura trwała około trzech-czterech miesięcy. Teraz w przypadku przydomowych oczyszczalni, które przerabiają do 7,5 metra sześciennego ścieków na dobę, wystarczy inwestycję zgłosić w starostwie. Do pisma trzeba dołączyć projekt budowlany i rozpoznanie geologiczne. Jeśli urząd nie wniesie zastrzeżeń, po trzydziestu dniach można rozpocząć prace.
Przeciwwskazaniem dla oczyszczalni może być jedynie zwarta zabudowa i zbyt mała działka budowlana.
- Urządzenie najlepiej montować, gdy prace na budowie domu są zakończone, nie ma już ciężkiego sprzętu - radzi Zbigniew Pliszczak. - Optymalny termin to tuż przed przeprowadzką domowników.
Można też zdecydować się na inwestycję, gdy dom i ogród jest zagospodarowany. Solidna firma nie powinna go zniszczyć. Murawę ogródka chroni się specjalną folią i tylko w niektórych miejscach zaznacza kwadraciki, gdzie będą prowadzone wykopy.
Minimalne wymiary działki, na której można zainstalować oczyszczalnię, to 6-7 arów. Ulokowanie zbiornika zależy od rozpoznania geologicznego. Nieraz trzeba grunt przenicować, by znaleźć najlepsze miejsce.
Rodzaj i wielkość oczyszczalni zależy od ilości osób, które będą z niej korzystać. Sam proces oczyszczania ścieków odbywa się w zbiorniku, podzielonym na kilka komór. Dla czteroosobowej rodziny, która wytwarza na dobę około 600 litrów ścieków, wystarczy zbiornik dwukomorowy o pojemności 2 metrów sześciennych. Ścieki ze zbiornika przechodzą do studzienki rozdzielczej lub przepompowni (gdy występuje różnica poziomów), a stamtąd poprzez rury rozsączające do filtra gruntowego.
Przydomowe oczyszczalnie ścieków często nazywane są bezobsługowymi. Ich właściciele mają zaledwie kilka obowiązków - regularnie wsypywać bakterie, które przetwarzają zanieczyszczenia, oraz co jakiś czas sprawdzać filtr (w razie potrzeby trzeba go płukać), który zatrzymuje drobne frakcje ścieków.
Urządzenie ma sporo zalet, ale najważniejsze, że ścieki nie zanieczyszczają wód gruntowych.
Koszt oczyszczalni przewidzianej dla czterech osób waha się od 5,5 do 7,5 tysiąca złotych. Ta różnica wynika między innymi z wysokości wód gruntowych. Im wyższy, tym większych wymaga nakładów pracy. Montaż trwa zwykle od trzech do czterech dni. Na zakup urządzenia można otrzymać w bankach niskooprocentowane kredyty.