Samorząd to miejsce dla aktywnych

S amorząd to miejsce w którym młodzi ludzie mogą rozwinąć skrzydła w polityce. Miejsce w którym praca znaczy służba, gdzie przełamywany jest śląski stereotyp “rób swoje i idź do domu" - mówił Łukasz Jastrzembski do uczestników drugiej już “Dyskusji we wtorki", jaka odbyła się 23 kwietnia w Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej w Opolu.

- Ostrzegam jednak, że szybki start do takiej kariery jest mało prawdopodobny, zwłaszcza dla młodego człowieka. To bowiem, co mnie spotkało, to bardziej studium przypadku niż harmonijnego rozwoju.

Należącemu do mniejszości niemieckiej Łukaszowi Jastrzembskiemu, informatykowi w Urzędzie Gminy, pełnienie obowiązków burmistrza Leśnicy zaproponowano w październiku 2009 roku, po śmieci Huberta Kurzała.

Wybrali go wówczas, w sposób pośredni, gminni radni. Miał 31 lat i został najmłodszym na Opolszczyźnie i jednym z najmłodszych burmistrzów w Polsce. Mandat mieszkańców gminy uzyskał rok później w wyborach samorządowych.

- Niektórym młodym kandydatom wydaje się, że wystarczy tylko wykosić starych - mówił wspominając kampanię wyborczą. - Ja miałem już świadomość, że burmistrz reprezentuje wszystkich mieszkańców, bez względu na wiek i pochodzenie. Musi wiedzieć, jak zrealizuje swą wizję z poparciem rady, bo na tym stanowisku samotny strzelec nic nie zdziała.

Musi też skrupulatnie czytać przepisy i pamiętać, że samorząd funkcjonuje ściśle w ramach prawa. Powinien identyfikować się z gminą, być po prostu dobrym gospodarzem, jak na roli.

Porad burmistrza Jastrzembskiego słuchało z zainteresowaniem kilkunastu młodych ludzi. - Przekazał nam wiele ciekawych i przydatnych informacji - mówi 22-letnia Sandra Hurek z Utraty. - Swojego miejsca w samorządzie szukałabym na razie w radzie gminy. Póki co nie widzę się w roli burmistrza, ale kto wie co będzie, gdy osiągnę wiek pana Jastrzembskiego.