Samorządowe koperty

Rys. Andrzej Czyczyło
Rys. Andrzej Czyczyło
Co piąty z nas zna radnych i urzędników biorących łapówki. To dużo, choć mniej niż w poprzednich badaniach realizowanych w ramach Programu przeciw Korupcji Fundacji Batorego.

Zdaniem Anny Kubiak, autorki badania "Opinia publiczna i urzędnicy o korupcji w samorządach" przeprowadzonego w końcu czerwca na próbie losowo-adresowej 1069 osób, w Polsce utrwala się zjawisko łapownictwa biernego (przyjmowania łapówek) w konkretnych kręgach zawodowych i instytucjonalnych.
Kto daje, kto bierze
W porównaniu do analogicznych badań przeprowadzonych w listopadzie 2000 r. najbardziej wzrósł odsetek "dających" wśród osób pracujących na własny rachunek (z 30 do 36), wśród uczniów i studentów (z 16 do 28) i osób deklarujących duże zainteresowanie polityką (z 17 do 31).
Pytanie, kto bierze, zadano nie wprost, uznając je za zbyt drażliwe, "groźne" dla ankietowanego. Proszono zatem o wskazanie dziedzin i obszarów życia społecznego, w których, zdaniem badanych, korupcja występuje w największej skali. Zdecydowanie najczęściej wskazywano na polityków (działaczy partyjnych, radnych, posłów i senatorów - 52% odpowiedzi pozytywnych). Na drugim miejscu znalazła się służba zdrowia (42%), dalej sądy i prokuratura (33%), urzędy centralne (29%) oraz urzędy gminne, powiatowe i wojewódzkie (25%).
W okresie ostatnich 3-4 lat 2% respondentów przyznało się do wręczenia łapówki samorządowcom obecnej kadencji. W liczbach bezwzględnych oznacza to, że pół miliona Polaków załatwiało swe sprawy w urzędach za pomocą łapówki, trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że jedna trzecia badanych w ogóle nie miała w tym okresie kontaktu z urzędami. Świadczyć to może o tym, że zjawisko korupcji nie tylko istnieje, ale przybiera wręcz ogromne rozmiary.
Choć powyższe dane rysują mroczny obraz samorządów lokalnych, i tak są one w oczach Polaków postrzegane dużo lepiej niż działalność urzędów centralnych. Ogólnie pozytywnie patrzy na samorządy ok. 40% badanych, zaś na rząd, Sejm, Senat - zaledwie 20%. Z badań wynika, że dramatycznie niskie oceny samorządowcom wystawiają osoby, które wręczały łapówki, zdecydowanie dobre, które tego nie robiły lub w ogóle nie załatwiały żadnych spraw w samorządach i urzędach.
Jacy są radni
W oczach Polaków radni w większości pracują uczciwie i zgodnie z prawem (51%), tylko niewiele ponad dwadzieścia procent miękko temu zaprzecza (odpowiedź: raczej nie). Nie mamy jednak wątpliwości, że radnym głównie zależy na wysokich dietach (zdecydowanie tak - 25%; raczej tak - 38%; trudno powiedzieć - 24%). Wątek dbałości o korzyści osobiste wyraźnie ujawnia się przy pytaniu o to, czy dzięki swej funkcji uzyskują oni dodatkowe korzyści materialne dla siebie, rodziny i znajomych (suma odpowiedzi zdecydowanie tak i raczej tak wynosi 63%). Więcej zwolenników ma też pogląd, że w zamian za łapówki gotowi są naginać i łamać przepisy prawa (31% tak i raczej tak - 25% nie i raczej nie).
Co motywuje radnych
Blisko 60% badanych jest zdania, że radni przede wszystkim dbają o interesy partii i ugrupowań politycznych, dzięki którym zdobyli mandaty. To jeden ze wskaźników świadczących o tym, że zjawisko kapitalizmu politycznego i klientyzmu staje się coraz bardziej widoczne. Zjawisko to stanowi dobry grunt do żądań zmiany ordynacji wyborczych i nadania wyborom w możliwie największym stopniu charakteru większościowego, co ogranicza rolę partii i partyjniactwa w życiu publicznym oraz uniezależnia wybrane osoby od decyzji i nadmiernych wpływów ich partyjnych liderów.
Przekonaniu temu towarzyszą rozkładające się "pół na pół" opinie o tym, czy radni zabiegają o dobro mieszkańców gminy (suma odpowiedzi raczej tak i tak równa jest sumie odpowiedzi odwrotnych).
Jacy są urzędnicy
samorządowi
Generalnie ich pracę oceniamy lepiej niż radnych (bardzo dobrze 2%, raczej dobrze 45%, raczej źle 21%, bardzo źle 6%). Suma ocen pozytywnych urzędników (47%) przewyższa sumę ocen pozytywnych pracy radnych (36%).
W kwestiach szczegółowych urzędnicy na tle radnych wypadają jeszcze lepiej. Na pytanie, czy wymuszają łapówki, blisko połowa badanych odpowiedziała negatywnie, tylko 10% takie praktyki im zarzuca. Równie wysoko oceniamy urzędniczą uczciwość, dokładność i sumienność w wykonywaniu obowiązków (58% pozytywnych odpowiedzi) i kompetencje (aż 66% na tak).
Generalnie dobry obraz pracy urzędników samorządowych mącą jedynie przekonania, że zdarzają się wśród nich ludzie przekupni, którzy za łapówkę lub prezent przyspieszą załatwienie sprawy (odsetek odpowiedzi na tak lekko przewyższa odsetek odpowiedzi odmiennych). Drugi zarzut do urzędników, to - zdaniem połowy badanych - skłonność do celowo przewlekłego załatwiania spraw. Nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi, czy wynika to z natłoku spraw i niewydolności samej administracji, czy jest to swoiste zaproszenie ze strony urzędników do zachowań korupcyjnych.
Urzędnicy o radnych
Zdaniem badanej grupy urzędników, radni często i bardzo często (47%) interweniują w indywidualnych sprawach mieszkańców. Jednak aż w 15 % przypadków, zdaniem urzędników, interwencje te mają negatywny charakter, gdyż radni "chcą załatwiać swoje prywatne sprawy bądź sprawy swoich znajomych, naciskają na naginanie przepisów, straszą urzędników utratą pracy". Na bezpośrednie pytanie o ocenę postępowania interweniujących radnych, o to, czy jest ono właściwe, odpowiedzi urzędników były następujące: zdecydowanie tak - 23%, raczej tak 48%, raczej nie - 11%, zdecydowanie nie - 12%, trudno powiedzieć - 6%. Oznacza to, że jedna czwarta urzędników ma zastrzeżenia co do treści bądź formy interwencji radnych.
Marnie,
choć nie całkiem źle
Z badań wynika, że dwa obszary życia publicznego są naszym zdaniem najbardziej skorumpowane: szeroko rozumiana polityka i służba zdrowia. W odniesieniu do sfery polityki widać jednak wyraźną różnicę w naszej ocenie zaawansowania zjawiska korupcji. W mniejszym stopniu oskarżamy o korupcję najbliższe nam samorządy, w daleko większym te odległe nam terytorialnie.
Mocniej też ufamy w kompetencje i uczciwość przedstawicieli aparatu wykonawczego - urzędników, niż w te same cechy ludzi, których mamy możliwość wybrać w drodze głosowania.
W powszechnym zaś przekonaniu - co wynika z porównań podobnych badań przeprowadzonych w roku 2001 - korupcja ma swoje stałe miejsce wśród największych problemów społecznych, za niebezpieczniejsze od niej uważamy jednak kwestie bezrobocia, biedy, przestępczości, ochrony zdrowia, systemu rent i emerytur.
Na podstawie raportu "Opinia publiczna i urzędnicy o korupcji w samorządach" autorstwa Anny Kubiak, wydanej przez Program przeciws Korupcji Fundacji Batorego.
Pełny tekst raportu od poniedziałku na stronach internetowych NTO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska