Jak do tego dojdzie, odetnę się od tej całej kanalizacji, wodę zacznę czerpać ze studni na podwórku - denerwuje się mieszkaniec Komprachcic. - A ścieki będę spuszczał na pola i do lasu. Nie będzie mnie stać na płacenie co miesiąc ponad 200 złotych!
Kilka dni temu do urzędów gmin w Dąbrowie, Tarnowie Opolskim, Łubnianach, Chrząstowicach, Prószkowie i Komprachcicach opolska spółka Wodociągi i Kanalizacja wysłała tzw. wstępną kalkulację ceny za metr sześcienny ścieków odprowadzanych do oczyszczalni w Opolu. Do dotychczas pobieranych opłat doliczono horrendalnie wysokie kwoty na amortyzację (remonty, modernizację i rozwój) sieci kanalizacji sanitarnej wybudowanej w dużej części za dotację z Unii Europejskiej.
- Boję się powiedzieć mieszkańcom, ile WiK wyliczył dla naszej gminy - łapie się za głowę Marek Leja, wójt Dąbrowy. - Bo to jest ogromna kwota, wielokrotnie większa od tej, którą ludzie płacili dotąd.
W Komprachcicach budowę kanalizacji w ramach unijnego funduszu ISPA zakończono w tym roku. Wszyscy, którzy podłączyli się do sieci, płacą 3,93 zł za metr sześcienny ścieków. Wkrótce dowiedzą się jednak, że WiK ma dla nich od stycznia przyszłego roku cenowy szok. Zamiast niespełna 4 zł za metr mieliby płacić - bagatela - 13,50 zł. Ponad 300 procent więcej.
- To jakaś paranoja! - oburza się Elżbieta Miłek, sołtys Chmielowic. - To rozbój w biały dzień! Nikt im tyle nie zapłaci.
- Jak te opłaty wejdą w życie, ludzie za nic w świecie nie będą chcieli podłączać się do kanalizacji - uważa Paweł Smolarek, wójt Komprachcic. - To w konsekwencji może doprowadzić do tego, że będziemy musieli zwrócić Unii 19 milionów złotych zainwestowanych w budowę sieci. Warunkiem ich bezzwrotnego otrzymania jest bowiem 100-procentowe przyłączenie się mieszkańców do sieci. U nas na razie podłączyło się 72 procent gospodarstw.
Właśnie obawa o niespełnienie warunków unijnych sprawia, że władze opolskich gmin niechętnie mówią o kalkulacjach, które przedstawiła im opolska spółka.
- Te wyliczenia są nie do przyjęcia - mówi krótko Marek Leja, wójt Dąbrowy. A jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, właśnie dla Dąbrowy Wodociągi i Kanalizacja mają największą niespodziankę. Wyliczyły, że mieszkańcy tej wsi powinni za ścieki płacić najwięcej - prawie 17 złotych za metr szcześcienny!
Skąd takie kwoty? - Są zgodne z przepisami - ucina szefostwo WiK.
W Komprachcicach i Dąbrowie, gminach, gdzie w ramach unijnego funduszu zainwestowano najwięcej pieniędzy, podwyżki opłat za odprowadzanie ścieków miałyby być najwyższe.
Najniższe stawki - około 7 złotych za metr sześcienny ścieków - wyliczono mieszkańcom gminy Łubniany, gdzie tylko dwie wsie zostały skanalizowane przy wsparciu unijnych dotacji.
Skąd wzięły się nowe opłaty, na jakiej podstawie je wyliczono? Szefostwo opolskiej firmy Wodociągi i Kanalizacja uchyla się od odpowiedzi.
- Nie ma jeszcze konkretnych stawek proponowanych do taryfikatora - twierdzi Lech Waloszczyk, wiceprezes ds. ekonomicznych i główny księgowy spółki. - Przedstawione gminom kwoty mają charakter wstępny i stanowią przyczynek do dyskusji nad przyjętymi założeniami. Kalkulację wykonaliśmy zgodnie z przepisami. W skali roku mamy obowiązek ująć w niej koszt amortyzacji majątku wybudowanego w ramach projektu zrealizowanego przy udziale unijnych dotacji.
Teraz wszystko zależy od tego, jak sprawę potraktują władze gmin.
- Jedynym rozwiązaniem jest zakwestionowanie tych stawek - uważa Róża Malik, burmistrz Prószkowa.
- Sprawę podwyżek i włączenia amortyzacji w opłaty za ścieki dyskutowaliśmy z prezydentem Opola - tłumaczy z kolei prezes Waloszczyk. - Ustaliliśmy, że zlecimy prawnikom i niezależnym konsultantom opinie, czy mamy rację. Musimy mieć pewność, że nasze kalkulacje są poprawne, że mogliśmy je tak wyliczyć. Będziemy też rozmawiać z gminami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?