Sebastian Mila z Lechii Gdańsk wie, że czeka go bardzo trudna walka o miejsce w składzie [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Andrzej Banas / Polska Press
Sebastian Mila opowiada nam o sparingu z Partizanem Belgrad, grze z "10" na plecach i treningach na... Barcelonie.

Zadowolony jesteś, że to już koniec tego najcięższego etapu przygotowań do sezonu?
Bardzo, bo to jest zdecydowanie najtrudniejszy moment. Rzeczywiście, nie było łatwo, ale mamy to już za sobą i odetchnęliśmy z ulgą. Co prawda mecz sparingowy z Partizanem Belgrad na zakończenie zgrupowania nie poszedł po naszej myśli, ale teraz chcemy już tylko odpocząć, zresetować się i zacząć nowy tydzień znowu mocniejszymi akcentami, bo będziemy mieć po dwa treningi dziennie.

Trener Piotr Nowak był po sparingu zdenerwowany, bo mówił, że pewien standard musi być zachowany, a zabrakło w waszej grze determinacji.
Trener ma absolutną rację, bo zna nas najlepiej i wszystko dobrze widzi. Rozumiem jego niezadowolenie. Jest bardzo ambitny i oczekuje od nas tego samego. Daliśmy tyle, ile mogliśmy tego dnia. To nie był dla nas łatwy mecz, a do tego graliśmy z silnym przeciwnikiem i dobrze dysponowanym. My nie mieliśmy swojego dnia, co spowodowało, że różnica w wyniku była widoczna. Być może w grze nie była aż tak duża, ale i tak trzeba przyznać, że drużyna Partizana zagrała bardzo dobre spotkanie.

Jak się trenowało na Barcelonie [tak nazywa się jedno z boisk w Gniewinie - przyp. aut.]?
(śmiech) Udało się wreszcie potrenować na Barcelonie. Było dobrze, bo mieliśmy w Gniewinie naprawdę bardzo dobre warunki do pracy. Nazwy boisk, a do tego atmosfera związana z hotelem sprzyjają temu, żeby być najlepszym.

Sytuacja kadrowa jest coraz lepsza, a konkurencja do miejsca w składzie robi się większa.
Takie jest życie piłkarza, że trzeba być przygotowanym na różne rozwiązania i podejść do tego ze zrozumieniem. Najważniejsze jest dobro zespołu. Zdaję sobie sprawę, że jest z nami Rafał Wolski, a mówi się coraz głośniej, że przyjdzie też Patryk Lipski. Generalnie tak to wszystko wygląda obecnie, że wyląduję na ławce rezerwowych. (śmiech)

Chciałbyś ustalać skład zespołu, mając do dyspozycji tylu piłkarzy?
Bardzo bym chciał, ale nie mam takiej mocy. Może to i lepiej. Będę starał się wywalczyć swoje miejsce w podstawowym składzie Lechii i być człowiekiem, który będzie do dyspozycji trenera w każdym momencie bez względu na to, jaką rolę dla mnie szykuje. Najważniejsze jest to, żeby Lechia odnosiła zwycięstwa. Wiem, że tak mówi się zawsze, ale tak powinno być i tak ma być.

Jak wyglądał czwartkowy wieczór z braćmi Marco i Flavio Paixão, kiedy Polska grała z Portugalią na Euro 2016?
Drzwi były otwarte w pokojach. Małą miazgę zrobiliśmy w drugiej minucie, więc na początku było obiecująco. Trochę ich poturbowaliśmy całą ekipą (śmiech). Niestety, później te drzwi musieliśmy już zamknąć, żeby to oni nas nie poturbowali. Nasza reprezentacja zrobiła we Francji świetną robotę. Te mistrzostwa pozostaną mi w pamięci na dłuższy czas i cieszę się, że uczestniczyło w nich dwóch chłopaków od nas. I cieszę się, że zakończyły się tak, że dają nam ogromne perspektywy przed kolejnymi eliminacjami i mistrzostwami świata, że tylko czekamy, co się dalej wydarzy.

Pierwszy raz zagrasz z numerem „10“ na koszulce czy już z nim występowałeś?
Pierwszy raz. Pomyślałem, że warto strzelać więcej goli i mieć więcej asyst, więc może ten numer mnie bardziej zmobilizuje. A tak naprawdę, to trener wystąpił z taką inicjatywą z tego względu, że ten numer był wolny. Postanowiłem wziąć numer „10” i będę z nim występował w tym sezonie. Chyba że Patryk Liski mi zabierze (śmiech). Mam nadzieję, że ten numer okaże się dla mnie szczęśliwy. Ogólnie numer nie stanowi dla mnie większego problemu i nie ma takiego znaczenia, z jakim będę grał. Jeśli ktoś będzie bardziej potrzebował tej „10”, to nie będę miał problemu, żeby go oddać.

Reprezentant Polski: Cieszę się, że nikt nie ma pretensji do Kuby czy Fabiańskiego

TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sebastian Mila z Lechii Gdańsk wie, że czeka go bardzo trudna walka o miejsce w składzie [ROZMOWA] - Dziennik Bałtycki

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska