Sebastian Świderski, prezes Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: - Budżet mamy dużo mniejszy, ale dalej gramy o najwyższe cele [WYWIAD]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Prezes Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle Sebastian Świderski zapowiada, że w sezonie 2020/21 klub nadal interesuje tylko walka o najwyższe cele.
Prezes Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle Sebastian Świderski zapowiada, że w sezonie 2020/21 klub nadal interesuje tylko walka o najwyższe cele. Sławomir Jakubowski
- Nasz budżet na pewno będzie o kilkadziesiąt procent mniejszy niż zakładaliśmy. Mimo to udało nam się zachować trzon drużyny, więc powinniśmy utrzymać wysoki poziom sportowy, jaki prezentowaliśmy przez kilka ostatnich lat - mówi Sebastian Świderski, prezes siatkarskiego klubu Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

Zakończyliście już budowę składu na następny sezon. Wygląda on tak, jak w pierwotnym zamyśle?
Niestety, zaistniała sytuacja spowodowana pandemią koronawirusa nieco zmieniła sposób budowania naszej drużyny. Musieliśmy do tego procesu podejść nieco inaczej niż pierwotnie zakładaliśmy. Mimo wszystko jestem zadowolony ze składu, jaki udało nam się stworzyć. Nie sądziłem, że przy takich problemach finansowych uda się zbudować tak ciekawy, wyrównany zespół.

Można już powiedzieć, że przetrwaliście największy sztorm i wychodzicie na prostą?
Trudno jeszcze to jednoznacznie ocenić, ponieważ ciągle prowadzimy rozmowy z naszymi sponsorami i partnerami biznesowymi. Ciągle dowiadujemy się czegoś nowego i niestety pojawiają się również dla nas negatywne wiadomości. Musimy sobie jakoś z tym poradzić, bo nie tylko my mamy problemy, ale zmaga się z nimi cały świat. Utrzymaliśmy jednak trzon drużyny i stworzyliśmy ciekawą mieszankę zawodników, więc znów interesuje nas walka o najwyższe cele.

Sponsorzy generalnie deklarują dalsze wsparcie? A może więcej jest takich, który albo zawieszają finansowanie klubu, albo całkowicie z niego rezygnują?
Wygląda to bardzo różnie. Zdajemy sobie sprawę, w jak trudnej sytuacji znalazły się niektóre firmy, więc do wszystkiego podchodzimy ze zrozumieniem. Kilka z nich zrezygnowało zupełnie z dalszego wspierania klubu, kilka innych mocno obniżyło finansowe wsparcie. Z niektórymi mamy wstrzymane umowy do połowy bądź końca sierpnia, bo chcą one zobaczyć, jak będą wyglądać ich budżety za parę tygodni. Nasz budżet na pewno będzie o kilkadziesiąt procent niższy niż zakładaliśmy. Będziemy musieli zacisnąć pasa, ale myślę, że generalnie uda nam się spokojnie przetrwać najtrudniejszy okres. Powinniśmy utrzymać wysoki poziom sportowy, jaki wypracowaliśmy na przestrzeni kilku ostatnich lat.

Czyli nadal interesuje was tylko mistrzostwo Polski?
Trzon ekipy, który zachowaliśmy, w poprzednim sezonie wywalczył pierwsze miejsce. Choć nie udało się dokończyć przynajmniej rundy zasadniczej, właściwie przez całe rozgrywki byliśmy na podium, więc trudno myśleć o innych celach niż te najwyższe. Widzimy, jakie składy zbudowały inne zespoły i zdajemy sobie sprawię, że PlusLiga będzie w sezonie 2020/21 niezwykle mocna, wyrównana chyba jak nigdy dotąd. Przed nami bardzo wymagający rok, ale absolutnie nie chcemy obniżać swoich lotów. Przede wszystkim zależy nam jednak na tym, by zawodnicy rozpoczęli i zakończyli sezon w zdrowiu i przy wsparciu kibiców.

Waszym najgłośniejszym ruchem transferowym było pozyskanie Jakuba Kochanowskiego, który zastąpił odchodzącego z klubu po ośmiu latach Łukasza Wiśniewskiego. Ten nowy nabytek to dla was również inwestycja na długie lata?
Transfer Kuby ogłosiliśmy dopiero parę dni temu, ponieważ do końca czerwca miał on ważny kontrakt z PGE Skrą Bełchatów i chcieliśmy to uszanować. Rozmowy z nim prowadziliśmy jednak już dużo wcześniej. Nieco wyhamowała je w pewnym momencie pandemia, ale cieszymy się, że udało się wszystko pomyślnie sfinalizować. Kuba jest zawodnikiem, który już prezentuje bardzo wysoki poziom i ma nieprzeciętny talent. Mamy nadzieję, że pod okiem trenera Nikoli Grbica i u boku Benjamina Toniuttiego będzie czynić kolejne postępy. Z drugiej strony żałujemy też, że nie udało nam się zatrzymać Łukasza. Do jego decyzji o wyborze innego klubu (Jastrzębskiego Węgla – red.) podeszliśmy jednak z pełnym zrozumieniem.

Pozyskaliście też nieco zapomnianego w naszym kraju atakującego Bartłomieja Klutha. W Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przypomni on o sobie polskim kibicom?
Cieszę się z tego transferu, ponieważ Bartek to zawodnik wciąż stosunkowo młody (28 lat – red.), ale i zarazem doświadczony. Mówiąc jednak pół żartem, pół serio, mam nadzieję, że nie będzie musiał pokazywać swoich walorów na boisku nadzwyczaj często. Liczymy bowiem, że Łukasz Kaczmarek będzie już w pełni zdrowy i gotowy do pełnienia roli pierwszego atakującego. Bartek natomiast na pewno jest zawodnikiem stanowiącym bardzo dobre uzupełnienie naszego zespołu. Pamiętajmy, że to do niego należy rekord PlusLigi pod względem zdobytych punktów w jednym meczu, kiedy to jako zawodnik Espadonu Szczecin zdobył 40 „oczek” przeciwko Treflowi Gdańsk. Będzie więc zawsze gotowy do tego, by nam pomóc, natomiast wolałbym, żeby jego wejścia na boisko wynikały z innych przyczyn niż problemy zdrowotne Łukasza.

Obok Kaczmarka, sporą część ostatniego sezonu przez problemy zdrowotne stracił też Piotr Łukasik. Obaj mogą teraz przez to liczyć na większy kredyt zaufania ze strony klubu?
Rozumiemy, że kontuzje w sporcie się zdarzają i czasami nie ma się na to żadnego wpływu. Obaj ci gracze na pewno będą więc bacznie kontrolowani pod względem zdrowotnym, by zminimalizować ryzyko powrotu problemów, z którymi zmagali się w poprzednim sezonie. Znając jednak naszego trenera, na taryfę ulgową nie mają co liczyć.

13 lipca zaczynacie przygotowania do nowego sezonu. Ich plan macie już ściśle ustalony?
Na pewno rozegramy kilka sparingów i weźmiemy udział w nowych rozgrywkach – Letniej Grand Prix PLS. Później czeka nas udział w jednym bądź dwóch turniejach towarzyskich. Nie wystąpimy natomiast w dwóch planowanych wcześniej imprezach: międzynarodowym turnieju w Londynie oraz Memoriale im. Arkadiusza Gołasia.

Podczas Letniej Grand Prix PLS podobno jednak nie ma co oczekiwać występu największych gwiazd Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Decyzję odnośnie wyboru składu na te rozgrywki pozostawiamy sztabowi szkoleniowemu, ale rzeczywiście, kilku czołowych zawodników raczej na pewno w nich nie zobaczmy. 13 lipca stawiają się w Kędzierzynie-Koźlu wszyscy zawodnicy z wyjątkiem Davida Smitha, który ma problemy z opuszczeniem Stanów Zjednoczonych. Mają się zgłosić natomiast nawet reprezentanci Polski, którzy teraz mają akurat dwa tygodnie wolnego. Będzie też Benjamin Toniutti, który w tym roku w ogóle nie był brany pod uwagę w reprezentacji Francji, a jedynie trenował nieco z klubem w swoim rodzinnym mieście. Jego zdrowia nie będziemy jednak z pewnością ryzykować podczas Letniej Grand Prix PLS, podobnie zresztą jak Łukasza Kaczmarka. Wątpliwy jest też udział w tym turnieju Davida.

Trwa głosowanie...

Czy Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdobędzie w sezonie 2020/21 mistrzostwo Polski?

Wieść niesie, że wciela się pan też czasami w rolę doradcy prezesa Stali Nysa – Marka Majki. Dobrze żyjecie na linii Kędzierzyn-Koźle – Nysa?
W obecnych czasach pomoc i życzliwość w PlusLidze występuje chyba na każdym kroku. My wszyscy, prezesi, spędziliśmy w ostatnich tygodniach wielu czasu na wideokonferencjach, rozmawiając przede wszystkim o tym, jak przetrwać te trudne czasy. Każdy każdemu starał się pomóc. Zdajemy sobie sprawę, że Stal Nysa jako beniaminek nie będzie miała łatwego życia. Ostatni raz grała w najwyższej klasie rozgrywkowej 15 lat temu, a przez ten czas trochę się jednak w PlusLidze pozmieniało. Dla jej włodarzy z pewnością bardzo ważne i pomocne są więc informacje „z pierwszej ręki”. Kiedy zatem dzwoni do mnie prezes Stali, udzielenie mu pewnych wskazówek nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Jeśli nie ja, to na pewno pomógłby mu prezes jakiegoś innego klubu.

Derby Opolszczyzny to wymarzony scenariusz na rozpoczęcie najbliższego sezonu ligowego?
Najlepiej by było, gdybyśmy na początek niejako obronili Superpuchar Polski. Potem chcielibyśmy już spokojnie udać się na mecz do Nysy, ale życzylibyśmy sobie, żeby odbył się on przy komplecie publiczności. W normalnych okolicznościach nyski obiekt przy okazji takiego wydarzenia z pewnością „pękałaby w szwach”. Dlatego liczę, że do startu PlusLigi, zaplanowanego 12 września, obostrzenia przynajmniej trochę zelżą i minimum 50 procent miejsc na widowni w Hali Nysa będzie dostępnych dla kibiców obu drużyn z Opolszczyzny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska