Sędzia Igor Tuleya w Opolu: Niezawisłość to przywilej nie dla mnie, a dla obywatela

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Sędzia Igor Tuleya na spotkaniu w Opolu
Sędzia Igor Tuleya na spotkaniu w Opolu Piotr Guzik
- Upada przekonanie, że sędziowie są nadzwyczajną kastą i ludźmi broniącymi swoich koryt. Wtedy pod adresem sędziów padają zarzuty o zaangażowanie polityczne. Formułują je zawodowi politycy i pojawiają się wtedy, gdy wszystkie inne argumenty zostaną im wytrącone z ręki - mówił sędzia Igor Tuleya na spotkaniu w Opolu.

Sędzia Igor Tuleya był gościem Opolskiej Kafejki Prawnej organizowanej cyklicznie w restauracji Venezia w Opolu. Przyziemie sali pękało w szwach, a z racji dużego zainteresowania organizatorzy postanowili wprowadzić uprzednią rezerwację miejsc.

Dużemu zainteresowaniu nie ma się do dziwić. Igor Tuleya to jeden z najbardziej medialnych sędziów, który niejednokrotnie krytykował poczynania obecnej władzy, m.in. względem sądów.

- To, że sędzia nie ma poglądów politycznych, to bajka. Nie może się nimi jednak kierować przy orzekaniu - mówił. - Często zarzuca mi się, że moje rozstrzygnięcia godzą w jedną opcję polityczną. Ale to nie jest prawda. Takie sprawy cieszą się szczególnym zainteresowaniem mediów, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Zdarzało mi się orzekać na korzyść polityków z partii rządzącej. A są takie, które nie spodobałyby się opozycji - zauważał Igor Tuleya.

Na początku spotkania moderujące je mecenas Andrzej Sieradzki dopytywał gościa czym właściwie jest niezawisłość sędziowska. - Sędzia wydając orzeczenie powinien być niezawisły od jakichkolwiek nacisków, nie tylko ze strony swoich przełożonych, ale i innych zainteresowanym. I tutaj zawsze podkreślam, że niezawisłość to nie przywilej dla mnie jako sędziego, tylko dla każdego obywatela. Daje mu gwarancję, że jego sprawa będzie rozpoznana przez sprawiedliwego sędziego, a wyrok będzie wydany na bazie prawa i faktów dotyczących danej sprawy - argumentował.

Mec. Andrzej Sieradzki wskazywał, że osobom takim jak sędzia Igor Tuleya, krytykującym zmiany forsowane przez władzę w sądownictwie czy biorącym udział w manifestacjach pod sądami, zarzuca się zaangażowanie polityczne. Dociekał, czy Igor Tuleya działa politycznie.

- Na szczęście takie zarzuty padają nie tylko pod moim adresem - zażartował. - To dotyczy właściwie wszystkich sędziów ze Stowarzyszania Iustitia. I zarzut ten jest bezpodstawny. Sędzia ma prawo i obowiązek zabierać głos w sytuacji, gdy pewne wartości są zagrożone. Prawo do wyrażania takich poglądów daje nam m.in. nasza Konstytucja - mówił Igor Tuleya.
- Zarzuty o zaangażowanie polityczne padają zazwyczaj z ust zawodowych polityków i pojawiają się wtedy, gdy wszystkie inne argumenty zostaną im wytrącone z ręki. Upada przekonanie, że sędziowie są nadzwyczajną kastą i ludźmi broniącymi swoich koryt. Stąd te zarzuty o działalność polityczną. Mam nadzieję, że wy też w te zarzuty nie wierzycie. Nie wierzcie politykom - komentował sędzia.

A czy sędziowie powinni angażować się społecznie? - Jak najbardziej. Jako Iustitia byliśmy na festiwalu Jurka Owsiaka. Zarzucano nam, że razem z prezesem Jerzym Stępniem taplaliśmy się w błocie. To nieprawda. Owszem, miałem na to wielką ochotę, ale jestem drętwusem i potrafi mi brakować odwagi cywilnej w najważniejszych momentach życia - mówił Igor Tuleya.

Sędzia opowiadał też o tym, że zdarza mu się być zaczepianym na ulicy przez osoby, które uważają zmiany w sądownictwie przeforsowane przez PiS za słuszne. - "Pachołek Platformy", "Wydajesz świńskie wyroki", "Komunista!", "Wypuszczasz gangsterów" to przykładowe komentarze. Staram się nawiązywać z takimi osobami dialog. Nie zawsze chcą słuchać. Ale pamiętam, że z jednym z nich udało mi się dłużej porozmawiać. Pewnie go nie przekonałem, ale mnie wysłuchał. Ja mam jego zarzuty w głowie i myślę o nich. Mam nadzieję, że on o moich argumentach też - przyznał.

Mecenas Jacek Różycki pytał gościa Opolskiej Kafejki Prawnej, czy pojawienie się znaczka "Konstytucja" na gmachu Sądu Najwyższego można uzna za działanie polityczne.

- Osobiście mi się ten ruch podoba i nie uważam, by to było działanie polityczne. Ale w naszym kraju pewne rzeczy stają na głowie. Skoro za słowo "Konstytucja" można dostać w twarz, to i taki ruch przez pewne osoby uznawany jest za działanie polityczne - odpowiedział Igor Tuleya.

Sędzia podkreślał, że cieszy się, iż jego środowisko przestało być postrzegane jako oderwane od rzeczywistości, żyjące ponad nią. Zaznaczył też, że nie wyobraża sobie reformy sądownictwa bez obywateli. - Nie mogą tego robić tylko politycy, politycy i sędziowie bądź sami sędziowie. Potrzeba do tego szerszej, społecznej platformy - mówił Igor Tuleya.

OPOLSKIE INFO - 05.10.2018

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska