Sędzia o karze śmierci: jednemu przestępcy bym ją wymierzył [GOŚĆ NTO]

- Orzekałem w trzech stanach prawnych: gdy kara śmierci była w kodeksie, gdy istniało moratorium na jej wykonywanie i gdy została zniesiona - mówi Waldemar Krawczyk, sędzia w stanie spoczynku. - W 1998 kara śmierci została zastąpiona dożywociem. Ustawodawca pozostawił jednak furtkę, bo skazany - po 25 latach odsiadki - może starać się o warunkowe zwolnienie, czyli ma szansę powrotu do społeczeństwa.

Przeciwnicy takiego rozwiązania mówią, że to niesprawiedliwe, by społeczeństwo na długie lata brało na swoje utrzymanie zbrodniarzy. - O zniesieniu kary śmierci zdecydowały względy polityczne. Chodziło o dostosowanie naszych przepisów do tych, obowiązujących w Unii Europejskiej. Kara ma być humanitarna - mówi Waldemar Krawczyk. - Ale rozumiem też sprzeciw społeczeństwa, które jest oburzone tym, że więzień dostaje posiłki pod nos, korzysta z biblioteki, ma dostęp do gier...

Dziś kodeks karny kładzie akcent na resocjalizację, ale ta często istnieje tylko na papierze.

- Osoby, które były w zakładzie karnym, często tam wracają. Zdarzały się też przypadki, że skazany wychodził na przepustkę i popełniał brutalne przestępstwo. Choć teoretycznie powinien być on już w znacznym stopniu zresocjalizowany - mówi emerytowany sędzia. - Zwolennicy kary śmierci mówią, że wprowadzenie jej będzie odstraszało potencjalnych sprawców. Przeprowadzono nawet badania na ten temat i wynika z nich, że surowa kara wcale nie zniechęca do popełnienia zbrodni. Z drugiej strony, ponad połowa społeczeństwa chciałaby jej przywrócenia.

Nasz gość w szczerej rozmowie zdradza, któremu polskiemu przestępcy miałby odwagę wymierzyć karę śmierci.

W USA przeprowadzono badania na temat tego, ilu skazanych mogło stracić życie na skutek błędu sędziowskiego. Wyniki są zatrważające. Więcej o tym w programie Gość nto.