Sędzia piłkarski Marcin Bazan zdyskwalifikowany

fot. Sławomir Stemplewski
Nałożona kara to pokłosie meczu piłkarskiej klasy okręgowej pomiędzy Pogonią Prudnik a Racławią Racławice Śląskie (3-1), po którym policja zbadała alkomatem arbitra.
Nałożona kara to pokłosie meczu piłkarskiej klasy okręgowej pomiędzy Pogonią Prudnik a Racławią Racławice Śląskie (3-1), po którym policja zbadała alkomatem arbitra. fot. Sławomir Stemplewski
Sędziował po pijaku, został surowo ukarany. 25-letni Marcin Bazan nie wybiegnie na boisko do końca czerwca 2010 roku.

Przez ponad półtora roku arbiter nie będzie mógł też pełnić żadnych funkcji w strukturach Opolskiego Związku Piłki Nożnej. Tak zdecydował wczoraj Wydział Dyscypliny OZPN.

- To młody człowiek, dlatego wyższą i bardziej dotkliwą karą nie chcieliśmy zamykać mu drogi do kontynuowania sędziowskiej kariery - wyjaśnia Franciszek Dudek, przewodniczący Wydziału Dyscypliny OZPN.

Nałożona kara to pokłosie meczu piłkarskiej klasy okręgowej pomiędzy Pogonią Prudnik a Racławią Racławice Śląskie (3-1), po którym policja zbadała alkomatem arbitra. Wynik: 0,72 promila w wydychanym powietrzu.

Obserwator spotkania Janusz Hyziak (jednocześnie szef Kolegium Sędziów opolskiego związku), który podczas spotkań jest reprezentantem OZPN i PZPN - nie zareagował na nietrzeźwość arbitra.
- Nie wyczułem alkoholu, bo ani przed, ani w czasie meczu nie rozmawiałem z sędzią - utrzymuje Hyziak. Sędziowskie środowisko było oburzone faktem, że Hyziak oceniał sędziego z tego samego podokręgu. A na podstawie not sędziowie awansują bądź nie do wyższych klas rozgrywkowych.

- Nie poczuwam się do winy - dodaje szef sędziów. - Przed i po meczu zachowałem się zgodnie z obowiązującą procedurą.
Po nagłośnieniu sprawy przez nto w zeszłym tygodniu Marek Procyszyn, prezes OZPN, zwołał w trybie nagłym prezydium zarządu OZPN-u. Władze związku wnioskowały o dwuletnią dyskwalifikację dla arbitra głównego oraz o zawieszenie do czasu wyjaśnienia sprawy arbitrów asystentów i obserwatora OZPN.
Jak wyjaśniał nam tuż po tym spotkaniu Procyszyn, prezydium nie może karać, od tego są poszczególne wydziały. I sprawą zajął się wydział dyscypliny.

- Co do pozostałych uczestników incydentu nie znaleźliśmy dowodów na ich winę - mówi Franciszek Dudek. - Nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej i uznać, że jeżeli arbiter był w stanie nietrzeźwym, to jego asystenci czy obserwator musieli o tym wiedzieć lub z nim pić. Nie potwierdziły się zarzuty, jakoby obserwator i trójka sędziowska jechali jednym samochodem. Wobec braku dowodów winy w stosunku do nich uchyliliśmy więc zawieszenie.

Mimo wielokrotnych prób sędzia Marcin Bazan nie odbierał od nas telefonów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska